Miejscy radni podjęli decyzję o likwidacji kilkunastu szkół na terenie Warszawy. Głosowania poprzedziła gorąca dyskusja. Na sesję przybyli nauczyciele, uczniowie i ich rodzice z transparentami: "edukacja nie na sprzedaż", czy "tylko matoły likwidują szkoły".
Jeszcze przed dwoma dniami w czterech dzielnicach odbyły się protesty przeciwko likwidacji lub łączeniu szkół. W czwartek akcja przeniosła się do Pałacu Kultury, gdzie radni decydowali o losach kilkunastu placówek.
M.in. o likwidacji placówek wchodzących w skład Zespołu Szkół nr 34 im. Mieszka I (szkoł policealnej i dwóch LO), Zasadniczej Szkoły Zawodowej nr 56 w Warszawie, ul. Zawiszy 13 i Szkoły Policealnej nr 29, Zasadniczej Szkoły Zawodowej nr 10 dla Dorosłych, LVII Liceum Ogólnokształcącego dla Dorosłych, Gimnazjum nr 84, LXXIX Liceum Ogólnokształcącego czy Szkoły Podstawowej przy ulicy Arkuszowej.
Trzy godziny trwała dyskusja o losach Szkoły Podstawowej przy ulicy Arkuszowej na Bielanach. Początkowo zarząd dzielnicy proponował, aby szkoła została zlikwidowana, a uczniowie przeniesieni do innych szkół.
Pod presją rodziców zdecydowano, że szkoła zostanie zlikwidowana, ale w budynku będzie utworzona filia innej placówki. Rodzicom jednak to nie wystarczy - boją się, że filię jest bardzo łatwo zlikwidować.
Radny PO Jarosław Szostakowski przekonywał ich, że w przypadku likwidacji filii tryb jest taki sam, co dla likwidacji całej szkoły.
Kłótnia o Baczyńskiego
Sporo emocji wzbudziła także sprawa połączenia gimnazum im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego z liceum im. Lotnictwa Polskiego. Kotrowersje wzbudził fakt, że budynek, w którym mieście się gimnazjum był remontowany w zeszłym roku. Przedstawiciele ratusza zadeklarowali, że budynek nadal będzie przeznaczony na cele oświatowe. Konkretów jednak nie przedstawili.
Radni PiS wnioskowali o głosowanie imenne, a jego trakcie na sali słychać było okrzyki: "hańba", "ostatnia kadencja". Mimo to, wniosek przeszdł głosami radnych PO.
2,4 miliarda
Sesja rozpoczęła się od emocjonalnych wystąpień przedstawicieli ratusza, opozycji, a nawet samych uczniów.
- Łatwo jest powiedzieć: tylko matoły likwidują szkoły, w tym wypadku jest tak, że te warszawskie matoły inwestują w szkoły – przekonywał jeszcze przed głosowaniem Włodzimierz Paszyński. - W roku 2011 na oświatę wydaliśmy 2,4 mld zł. W latach 2012-2015 na same inwestycje w szkoły planujemy wydać 268 mln zł – dodawał.
Prezydent zapewniał, że działania władz mają charakter porządkujący – niektóre szkoły będą likwidowane, inne przenoszone. – Racjonalizacja sieci szkolnej, nie oznacza zmniejszenia dostępności kształcenia. Kluczem tych zmian jest demografia – wyjaśniał Paszyński.
Poinformował też, że liczba uczniów od 2005 do 2011 r. zmniejszyła się o ok. 17 tys., co odpowiada ok. 50 szkołom.
"Ostatnia kadencja"
Uczniów, którzy przyszli na obrady jednak nie przekonał. Przynieśli ze sobą transparenty: Edukacja nie na sprzedaż, Mała szkoła, wielka duchem. – Ostatnia kadencja, ostatnia kadencja – skandowała młodzież.
– Czy tak ma wyglądać lekcja wychowania obywatelskiego? – pytała z kolei uczniów najwyraźniej urażona okrzykami Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca rady miasta.
Opozycja protestuje
Do dyskusji dołączyli się też radni opozycji. - Kiedy rozum śpi, budzą się upiory. Mam wrażenie, że wasz rozum zasnął – zwrócił się do rządzących Maciej Wąsik, przewodniczący klubu PiS. - Wasze tłumaczenia są bardzo pokrętne. Z jednej strony mówicie o demografii, a z drugiej o oszczędnościach – dodaje.
Przypominał, że w kampanii wyborczej Platforma zapowiadała inwestycje w edukacje. - W obliczu tego co się dzieje, ja wam nie wierze – skwitował Wąsik.
Z kolei Paulina Piechna-Więckiewicz z klubu SLD powiedziała, że jej klub na pewno nie poprze uchwały ws. likwidacji szkół na Bielanach i placówek na Pradze-Południe. - W przypadku szkół na Woli i Bemowie są pozytywne opinie związków zawodowych - dodała. Oceniła, że polityka oświatowa miasta jest niespójna i nie ma opracowanego systemu dotyczącego zmian demograficznych w Warszawie i poszczególnych dzielnicach.
- Niepokoi nas także los budynków, w których nie będzie szkół. Czy zostaną przeznaczone na cele oświatowe, a tak naprawdę komercyjne oraz czy to nie leży u podłoża zamiaru ich likwidacji - mówiła.
Około 40 uczniów
Na sali jest ok. 40 uczniów, m.in. ze szkoły imienia Kazimierza Pułaskiego. – Wspiera ich też aktorka Agnieszka Grochowska – mówi Ewelina Cyranowska, dziennikarka tvnwarszawa.pl.
Z kolei Monika Lam, przewodnicząca rady rodziców szkoły im. Pułaskiego przekonywała, że protest uczniów poparli też Andrzej Seweryn i Agnieszka Holland. Rodzice zapowiedzieli też, że decyzję o docelowej likwidacji placówki zaskarżą do sądu administracyjnego.
LISTA SZKÓŁ PLANOWANYCH DO LIKWIDACJI
PAP/ran/bf/par