W czwartek wieczorem grupa kilkunastu osób wtargnęła na parking przy Sejmie. Protestowali przeciwko zmianom w wymiarze sprawiedliwości. Interweniowała straż marszałkowska. Jeden ze strażników był pod wpływem alkoholu, dlatego na Wiejskiej pojawiła się policja. W piątek rano Sejm otoczony był dodatkowymi barierkami.
Obywatele RP opublikowali w internecie kilkuminutowy film, na którym widać interwencję straży marszałkowskiej (publikujemy jego fragmenty). Strażnicy wynoszą - jedna po drugiej - osoby, które weszły za szlaban. Uczestnicy demonstracji skandują "wolność, równość, demokracja". Na nagraniu widać także senatora Bogdana Klicha z Platformy Obywatelskiej i posłankę Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej (nie są wynoszeni).
Strażnik nietrzeźwy
"Obywatele RP wchodząc na teren Sejmu, manifestowali swój sprzeciw wobec niekonstytucyjnej nowelizacji ustawy o KRS, która powoduje faktyczne podporządkowanie władzy sądowniczej władzy wykonawczej. Jest to oczywiste naruszenie trójpodziału władzy. Teraz już nic nie będzie w stanie hamować działań władzy wykonawczej" - tłumaczyli w porannym oświadczeniu Obywatele RP.
Napisali też, że jeden z interweniujących strażników był pod wpływam alkoholu. "Krzyczał, że Obywatele RP chcą mu wyrwać broń, co było kłamstwem. Po przyjeździe policji strażnik został przebadany alkomatem, urządzenie wykazało zawartość alkoholu we krwi" - czytamy w oświadczeniu.
Rafał Retmaniak z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji potwierdza taką interwencję. - Mężczyzna miał miał 0,68 promila alkoholu w organizmie. Został zabrany na komendę, prowadzimy czynności w tej sprawie - mówi policjant.
Do sprawy odniosła się także Kancelaria Sejmu zapowiadając "najsurowsze konsekwencje wobec strażnika". - To sytuacja trudna, nad którą wypada wyrazić ubolewanie. Służba w straży marszałkowskiej to nie tylko prestiż i odpowiedzialność, ale też wielki - szczególnie w ostatnim czasie - swego rodzaju sprawdzian z szacunku dla służby, fachowości i profesjonalizmu. Jeden ze strażników tego sprawdzianu nie zdał - oświadczył dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.
Jak dodał, tego samego wieczoru policjanci przebadali ponad 30 innych funkcjonariuszy. Wszyscy byli trzeźwi.
Postawili barierki
Obywatele RP zapowiedzieli, że będą prowadzić swój protest także dzisiaj. O godz. 9 na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl. - Grupka około 20 osób stoi przy namiocie, który jest tutaj od dłuższego czasu. Jest spokojnie - relacjonował Mateusz Szmelter. Przed godz. 13 protestowało już ok. 50 osób. Trzymali wielkie litery układające się w napis: Ręce precz od sądów.
Sejm został ogrodzony barierkami, pojawili się też dodatkowi funkcjonariusze. Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu przyznał, że dodatkowe środki ochrony to efekt czwartkowego incydentu.
- W czwartek wieczorem grupa około 20 - 30 osób wtargnęła na teren kompleksu sejmowego. To kolejne w ostatnim czasie poważne naruszenie przepisów porządkowych, co skutkowało interwencją straży marszałkowskiej i policji - poinformował w piątek.
Dodał, że "z przyczyn organizacyjnych i bezpieczeństwa, z racji ponownych niebezpiecznych zachowań części protestujących, Kancelaria Sejmu zdecydowała się zwrócić z wnioskiem do Komendy Stołecznej Policji o ustawienie dodatkowego opłotkowania od strony ul. Wiejskiej". - Barierki zostały ustawione w piątek rano i pozostaną tam najpewniej do zakończenia 46. posiedzenia Sejmu - podał Andrzej Grzegrzółka.
Incydent przed Sejmem
Rzecznik prasowy KSP Sylwester Marczak przekazał pondato, że policja prowadzi postępowanie w sprawie "naruszenia miru" w związku z czwartkowymi zajściami. - Ok. godziny 20.30 otrzymaliśmy zgłoszenie o wtargnięciu na teren Sejmu grupy ok. 30 osób. Na miejsce przyjechali policjanci, ale wcześniej straż marszałkowska wyniosła część osób. Pozostałe osoby wyszły same - poinformował Marczak. I dodał, że wylegitymowano 21 osób.
Dlaczego protestują?
Prawo i Sprawiedliwość złożyło poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Pojawił się na stronach Sejmu w środę około godziny 23.
Projekt zakłada, że po wejściu w życie ustawy sędziowie Sądu Najwyższego przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez ministra sprawiedliwości. Minister wskaże także sędziego, który będzie wykonywał zadania i kompetencje I prezesa Sądu Najwyższego, jeśli prezes zostanie przeniesiony w stan spoczynku.
Dodatkowo projekt zakłada przeniesienie w stan spoczynku również sędziów, którzy osiągną 65. rok życia. Akurat obecna I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf w listopadzie kończy 65 lat.
W Sądzie Najwyższym wyodrębnione zostaną także trzy nowe izby - prawa prywatnego, prawa publicznego i dyscyplinarna. To minister sprawiedliwości przyporządkuje sędziów do konkretnych izb.
Proponowane zmiany spotkały się z krytyką opozycji.
kz/PAP/b/jb