Protest rozpoczął się we wtorek około godziny 9.00 i zakończył około 14. – Zgromadzeni przeszli spod pomnika Piłsudskiego, Al. Ujazdowskimi przed siedzibę kancelarii premiera. Było ponad 100 osób – mówił reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter.
Wśród zgromadzonych pojawili się zarówno mieszkańcy Warki, jak i przedstawiciele władz lokalnych. Wspólnie przekonywali, że linia prowadząca z Kozienic do Ołtarzewa będzie przebiegać "tuż nad ich głowami". Obawiają się, że będzie to miało zły wpływ na ich zdrowie i jakość ich upraw.
- Mieli ze sobą transparenty, na których umieścili hasła "Warka mówi NIE" i "STOP linii 400 KV". Kilkuosobowa delegacja protestujących została przyjęta przez pracowników KPRM – mówił Szmelter.
ZTM ostrzegało kierowców i pasażerów przed możliwymi utrudnieniami w ruchu i kursowaniu komunikacji. Jak jednak informował nasz reporter, zgromadzenie nie powodowało żadnych utrudnień dla kierowców. – Wszyscy zebrali się na chodniku, ruch samochodowy odbywa się bez żadnych zakłóceń. Większe problemy mieli piesi i rowerzyści – dodał.
Kolejny protest
To nie jest pierwsza manifestacja mieszkańców przeciwko linii 400 KV. Kilka tygodni temu demonstrowali na DK50. Protest odbywał się miejscowości Żyrów w gminie Chynów, na trasie relacji Góra Kalwaria – Grójec.
Protestujący mieszkańcy, którzy chodzili przez przejście dla pieszych w Żyrowie, tamując ruch, co 10 minut przepuszczali oczekujące na przejazd trasą samochody. CZYTAJ WIĘCEJ NA TVN24
Przemarsz protestujących przed KPRM
Protest przed KPRM
kw