Minister, pytany o kwestię przekazania praw do dysponowania placem Piłsudskiego wojewodzie mazowieckiemu powiedział, że Zdzisław Sipiera już w czerwcu wystąpił do ministerstwa z wnioskiem w tej sprawie.
- Uzasadnił to organizacją uroczystości państwowych. Proszę pamiętać, że jesteśmy w przeddzień setnej rocznicy odzyskania niepodległości, jesteśmy w przeddzień wielu uroczystości, które wymagają szczególnej staranności, a taką staranność w organizacji zapewnia wojewoda - przekonywał Adamczyk.
Jego zdaniem, "wojewoda wypełnił wszystkie znamiona ustawy o gospodarce nieruchomościami". Minister tłumaczył więc, że na podstawie tej ustawy podjął taką decyzję.
"Widzę pewną aberrację i emocje"
Bogdan Rymanowski dopytywał Adamczyka, czy do tej pory kiedykolwiek były problemy z organizowaniem uroczystości państwowych na placu Piłsudskiego. Polityk nie odpowiedział. - Nie jest rolą organu, jakim jest minister infrastruktury badanie, co działo się wcześniej na tej nieruchomości - stwierdził krótko.
Prezydent Warszawy podkreślała na ostatniej konferencji prasowej, że ministerstwo przekazując plac w zarząd Sipierze łamie prawo. Zwłaszcza, że - jak dodała - wszystkie uroczystości państwowe odbywają się na terenie należącym do miasta, a nie Skarbu Państwa.
- Jeśli Hanna Gronkiewicz-Waltz dzisiaj mnie oskarża mnie o łamanie prawa, to myślę, że zakłada, że żyje w państwie prawników, bo sama jest profesorem prawa - odpowiadał Adamczyk. - W przypadku pani prezydent widzę pewną aberrację, pewne emocje, które powodują tę niespójność wypowiedzi, często niecelne, a te akurat mnie obrażające - dodał.
Minister przekonywał też, że w lipcu wystąpił do ratusza o przekazanie dokumentów dotyczących tej nieruchomości. Oczekiwanej odpowiedzi - jak zapewnił - nie otrzymał. - To prezydent Warszawy odwróciła się od idei placu Piłsudskiego. Nie chciała, żeby powstał tam Pałac Saski, nigdy nie był w szczególnym zainteresowaniu pani prezydent - ocenił Adamczyk, ale nie potwierdził, że rząd zamierza odbudować pałac.
Przed weekendem władze stolicy sugerowały też, że przejęcie placu Piłsudskiego może mieć związek z pomnikami smoleńskimi. Sam wojewoda mazowiecki w rozmowie z "Faktami" TVN potwierdził, że pomniki w tej przestrzeni powstawać będą, lecz nie ma informacji, w którym miejscu dokładnie.
- Nie spotkałem się z żadną decyzją, która potwierdzałaby budowę pomników na placu Piłsudskiego. Działa komitet na rzecz pomników smoleńskich. Wiemy, że te pomniki muszą powstać w Warszawie w godnym miejscu, to jest poza wszelką dyskusją - przyznał Adamczyk.
"Chodzi o budowanie napięcia"
Ratusz dementuje informacje ministra Adamczyka. Po publikacji tekstu skontaktowała się z nami Agnieszka Kłąb z biura prasowego urzędu. Zapewniła, że odpowiedź na pismo ministra była - "i to jednoznaczna". - Została wysłana i odebrana przez ministerstwo we wrześniu - zapewniła. Urzędnicy poinformowali resort, że przekazanie dokumentacji w sprawie placu jest niemożliwe ze względów formalnych, do czasu wydzielenia drogi z kilku działek w tym rejonie.
- Po drugie, pan minister mówi o braku naszego zainteresowania placem. Podam tylko jeden kontrargument: w 2013 roku przeprowadziliśmy remont placu, współfinansując go z naszego budżetu - podała Kłąb.
O przekazaniu placu Piłsudskiego w poniedziałek rano mówił też wiceprezydent miasta Michał Olszewski, w programie "Rzecz o polityce" na Rp.pl. Jego zdaniem, w całej sprawie "chodzi o budowanie pola napięcia [przez rządzących - red.], tak jak w przypadku ustawy metropolitalnej".
Olszewski oświadczył też, że argument dotyczący organizowania uroczystości państwowych jest nietrafiony, bo część placu, na której one się odbywają i tak jest własnością miasta.
- Plac składa się z trzech głównych działek. Dwie są działkami drogowymi i należą do Skarbu Państwa, natomiast jedna z nich, gdzie jest Grób Nieznanego Żołnierza i płyta główne należy do miasta, zawsze należała - powiedział. - Tych działek, na których odbywają się uroczystości wojewoda więc i tak nie otrzymał - dodał.
Pytany przez dziennikarkę o możliwość postawienia pomników w rejonie placu Piłsudskiego, Olszewski stwierdził, że gdyby te intencje okazały się prawdziwe "byłoby to bardzo smutne dla warszawiaków". - Kwestia urządzania miasta jest kompetencją Rady Warszawy. To ona odpowiada za pomniki, różne elementy dekorujące, a nawet nazwy ulic - przypomniał.
Zobacz ostatnią konferencję władz Warszawy w sprawie przejęcia placu Piłsudskiego:
Ratusz o placu Piłsudskiego
Ratusz o placu Piłsudskiego
kw/b