Od poniedziałkowego południa trwa głodówka około dwudziestoosobowej grupa lekarzy rezydentów. To protest przeciw zbyt niskim nakładom na ochronę zdrowia. Młodych lekarzy popierają także przedstawiciele innych zawodów medycznych.
Protest głodowy odbywa się hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy Żwirki i Wigury w Warszawie. Młodzi lekarze, którzy zdecydowali się na tę formę protestu, przyjechali z różnych miast Polski. Organizatorem akcji jest Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. To organizacja zrzeszająca młodych lekarzy w trakcie specjalizacji. Od 10 lat walczy o lepsze warunki pracy i płacy rezydentów.
- Postulaty nie zmieniają się właściwie od 30 lat. Chcemy realnej reformy systemu służby zdrowia, zwiększenia nakładów do bezpiecznego, europejskiego poziomu 6,8 procent PKB, a mamy teraz 4,7 procent. Chcemy też poprawy warunków pracy i płacy, żebyśmy nie pracowali po 4 doby non stop - powiedziała na antenie TVN24 Katarzyna Piekulska, jedna z głodujących.
Rozmówczyni Justyny Koseli - reporterki TVN24 - dodała, że pracuje w 3 szpitalach oddalonych od siebie o 120 kilometrów. Jak twierdzi, podobnie robią jej koledzy, bo podstawowa pensja lekarza to 2200 złotych na rękę.
Protest głodowy
Rezydentów wspierają też przedstawiciele innych zawodów zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych, między innymi fizjoterapeuci, psychologowie i ratownicy. Organizują akcje wspierające w całej Polsce.
I dodał, że do organizacji docierają informacje, że wielu lekarzy na znak protestu nie przyszło dziś do pracy. Niektórzy zdecydowali się oddać krew (zgodnie z rozporządzeniem ministra pracy, za taki dzień przysługuje dzień wolny).
Łukasz Jankowski, wiceprezes PROZZ, podawał nam wcześniej, że w proteście głodowym weźmie udział około 40 lekarzy.
Oczekują konkretnych zmian
W tej sprawie rezydenci przygotowali konferencje prasową. - Przez dwa lata naszych działań nie doczekaliśmy się wiążących ustaleń ze strony MZ, nie doczekaliśmy się dobrej zmiany w ochronie zdrowia, a ta zmiana jest konieczna – mówił podczas konferencji Jankowski.
Wskazał, że medycy domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Protestujący domagają się też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych i podwyższenia ich wynagrodzeń.
- Protestujemy, bo mamy świadomość, że obecny rząd, podobnie jak poprzednie, źle zajmuje się publiczną opieką zdrowotną. Mamy świadomość, że reformy, które prowadzi obecny rząd, nie poprawią sytuacji pacjentów i pracowników ochrony zdrowia – powiedział przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel.
Podkreślał, że głównym problemem jest "skrajny niedobór pieniędzy publicznych przeznaczonych na opiekę zdrowotną w stosunku do zakresu świadczeń zdrowotnych gwarantowanych". - Oczekujemy, że rząd przedstawi konkretne, kompleksowe zmiany – dodał Bukiel.
Lekarze chcą zmian, które doprowadzą do wzrostu dostępności leczenia i diagnozowania pacjentów oraz poprawy warunków dla pracowników ochrony zdrowia.
"Jesteśmy głodni zmian. Dlatego po setkach spotkań z politykami, po manifestacjach, po przygotowaniu obywatelskiego projektu ws. warunków zatrudnienia w ochronie zdrowia oraz zebraniu blisko ćwierć miliona podpisów, szykujemy się do zaostrzenia formy protestu" - piszą na Facebooku.
Spotkali się z ministrem
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł spotkał się w czwartek z rezydentami, którym przedstawił projekt zmiany wynagrodzeń młodych lekarzy.
Projekt przygotowany przez ministerstwo przewiduje, że wysokość zasadniczego wynagrodzenia miesięcznego lekarzy i lekarzy dentystów odbywających szkolenie specjalizacyjne w ramach rezydentury będzie zależała od wybranej dziedziny medycyny oraz od okresu odbytej specjalizacji.
Do ustalenia wynagrodzeń zastosowane zostaną mnożniki, w efekcie których pensje lekarzy dodatkowo wzrosną po drugim roku specjalizacji, a najwięcej zarobią lekarze odbywający specjalizację z priorytetowych dziedzin medycyny.
Ponadto minister zdecydował, że wynagrodzenie zasadnicze w dziedzinach: chirurgia ogólna, choroby wewnętrzne, medycyna rodzinna, medycyna ratunkowa, pediatria i psychiatria będzie wyższe o dodatkowe o 1,2 tys. zł. Ma to zachęcić młodych lekarzy do wyboru właśnie tych specjalizacji.
Ile zarabiają rezydenci?
Rezydenci, którzy zakwalifikowali się do szkolenia przed dniem wejścia w życie rozporządzenia, w 2017 r. będą mogli liczyć na wynagrodzenie od 3263 zł do 4013 zł. W kolejnych latach wynagrodzenia rosną; w 2019 r. ich wysokość będzie między 3562 zł a 4381 zł.
Lekarze, którzy zakwalifikują się do szkolenia po dniu wejścia w życie rozporządzenia, w 2017 r. będą mogli liczyć na wynagrodzenie od 3263 zł do 4920 zł. W 2019 r. wysokość ich wynagrodzeń określono na między 3562 zł a 5581 zł.
W rozporządzeniu ustalono nowe stawki wynagrodzeń rezydentów tylko na lata 2017-2019. Resort wskazuje, że "jedynie w tym horyzoncie czasowym znane są wszystkie parametry niezbędne do ich określenia".
Resort chce, by rozporządzenie weszło w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia z mocą od 1 lipca 2017 r.
Wszystkie podane kwoty są brutto.
Ostatnio pisaliśmy o zmianach w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej:
PAP/kz/b/jb/mś