To ważne i bezprecedensowe zwycięstwo. Skarb Państwa przegrał proces z Grażyną Wolszczak, bo w Polsce jest zanieczyszczone powietrze. Państwo - jak uznał sąd pierwszej instancji - nie robi wystarczająco dużo, żeby uporać się z tym problemem. Ostatecznie Skarb Państwa musi przelać pięć tysięcy złotych na rzecz fundacji Unicorn z Krakowa. Wyrok nie jest prawomocny.
Zanieczyszczonym powietrzem oddycha jednak nie tylko znana aktorka, ale niemal każdy mieszkaniec Polski. Czy zatem ruszy lawina pozwów o odszkodowania?
- Tego wykluczyć się nie da, bo każdy może pozwać Skarb Państwa - odpowiada mec. Bartosz Grohman, specjalizujący się w prawie cywilnym.
Od razu jednak zastrzega, że zwycięstwo Grażyny Wolszczak nie oznacza, że na zadośćuczynieniu ze Skarbu Państwa można szybko i łatwo zarobić. Wręcz przeciwnie.
- Nie żyjemy w Stanach Zjednoczonych. Nie ma u nas prawa precedensu. Identyczny pozew oceniany przez innego sędziego może skończyć się porażką. I nie ma w tym nic dziwnego, bo każda sprawa oceniana jest przed sądem indywidualnie - mówi Grohman.
(Nie)sprawiedliwie?
Rozmówca tvn24.pl podkreśla, że sąd nie orzeka w oderwaniu od rzeczywistości i zawsze bierze pod uwagę kontekst.
- Najpewniej sędzia zdawał sobie sprawę, że orzeka w sprawie medialnej. Wyrok, jak się domyślam, mógł być pewnego rodzaju zabraniem głosu w sprawie zanieczyszczenia powietrza. Sygnałem dla osób odpowiedzialnych za stan środowiska w kraju - mówi prawnik.
Dla sądu - jak zaznacza, nie bez znaczenia mógł być fakt, że aktorka domagała się wpłaty środków na rzecz organizacji charytatywnej.
- Tym samym sędzia nie mógł brać pod uwagę tego, że pozywający działa z pobudek zarobkowych - mówi nasz rozmówca.
"Ciekawe orzeczenie"
Mecenas Bronisław Muszyński z Łodzi jest pod wrażeniem "odważnej" decyzji sędziego w sprawie smogu.
- Na pewno to ważne stanowisko w ważnej sprawie - mówi. Ma jednak wątpliwości, czy wyrok uda się utrzymać w kolejnej instancji. Nie ma też wątpliwości, że powtórzenie takiego orzecznictwa w innym sądzie będzie bardzo trudne.
- Należy spodziewać się, że sądy będą domagały się udowodnienia bezpośredniego wpływu zanieczyszczonego powietrza na stan zdrowia pozywającego. Zadośćuczynienie ma bowiem być pokryciem konkretnej krzywdy - mówi Muszyński.
Dlatego też osoba, która chciałaby pójść w ślady aktorki (i wywalczyć pieniądze dla siebie) musiałaby liczyć się z koniecznością powoływania biegłych.
Idzie fala?
Niezależenie od tego, na ile łatwo będzie walczyć ze Skarbem Państwa, w sądach można spodziewać się wielu pozwów podobnych do tego złożonego przez Grażynę Wolszczak. Tak przynajmniej twierdzi mec. Bartosz Grohman.
- Jest w Polsce wiele kancelarii, które wyszukują sposobów na to, aby walczyć w imieniu klientów o zadośćuczynienia. Można zatem się spodziewać, że dzisiejszy wyrok nie pozostanie w środowisku bez echa - komentuje.
Powstanie efektu lawiny - jak twierdzi prawnik - będzie jednak złą wiadomością.
- Może to dodatkowo obciążyć system sądowniczy. A i bez takiej fali funkcjonuje on tak, jak funkcjonuje- wzrusza rękoma.
Wyrok za smog
Wyrok za smog
bż/gp
Źródło zdjęcia głównego: TVN24