- Zakrwawiony domofon, klatka schodowa i droga do komendy policji - tak okolicę bloku przy ulicy Białobrzeskiej 16 opisuje reporter tvnwarszawa.pl. W nocy ze środy na czwartek doszło do zabójstwa w budynku, w którym mieści się... jednostka policji.
Pewnie jest jedno: w nocy przy Białobrzeskiej zginął 39-letni mężczyzna. Resztę policja dopiero zaczyna ustalać. - Jest za wcześnie, żeby podać więcej szczegółów, poza tym że w związku ze sprawą funkcjonariusze zatrzymali 32-letniego Rafała D. - poinformowała Edyta Wisowska z komendy na Ochocie.
Nasz reporter Tomasz Zieliński był w czwartek rano w okolicy bloku. Jak ustalił, w mieszkaniu, w którym przebywał 39-latek, w środku nocy wybuchł pożar. Ale to nie ogień był najprawdopodobniej przyczyną śmierć. Jak ustalił Zieliński, zmarły miał rany kłute.
Według świadków, już po tym, jak pojawił się ogień, z mieszkania wybiegła kobieta. Próbowała szukać schronienia w oddalonym dosłownie o kilka metrów komisariacie. Według nich, ona także miała rany kłute. To prawdopodobnie ślady jej krwi widać w okolicy budynku. Na miejscu pojawiła się straż pożarna. - Ewakuowaliśmy jedną osobę, był to ranny mężczyzna. W mieszkaniu paliły się elementy wyposażenia - poinformowali rano strażacy.
Wyniesionym przez strażaków mężczyzną był właśnie 39-latek. Przekazano go pogotowiu, ale mimo reanimacji zmarł.
W czwartek na miejscu nadal pracowała policja i prokurator.
md/r