Już w ubiegłym tygodniu posłowie Koalicji Obywatelskiej - Dariusz Joński i Michał Szczerba - rozpoczęli kontrolę dotyczącą funkcjonowania szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym. W tym celu zapowiedzieli odwiedzenie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, resortu zdrowia oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Celem przedsięwzięcia miała być "kontrola racjonalności wydatkowania środków" na ten szpital. We wtorek rano na konferencji prasowej podzielili się kolejnymi wnioskami.
"Konflikt interesów"
– W trakcie naszej kontroli okazało się, że dwie osoby, dwóch wicedyrektorów szpitala MSWiA, który zabezpiecza szpital na Stadionie Narodowym, jeden z nich jest równocześnie pracownikiem agencji oceny technologii medycznych i taryfikacji, a drugi jest członkiem rady przejrzystości właśnie przy tej agencji. To jest dwóch wicedyrektorów, którzy jednocześnie współpracują z instytucją, która przygotowała kosztorys i wycenę świadczeń dla szpitala na Narodowym. Z panem posłem Szczerbą widzimy ogromny konflikt interesów - powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: Pacjent w szpitalu tymczasowym trzy razy droższy niż w covidowym >>>
Jak dodał, kontrola poselska udowodniła, że minister zdrowia "oszukał, wprowadził w błąd parlamentarzystów". - Mówiąc, że on nie ma żadnego związku z budową szpitala tymczasowego, że nikt z nim tej sprawy nie konsultował. Okazuje się, że to on wysyłał pismo właśnie do tej agencji, żeby oszacowała koszty - stwierdził Joński.
Poseł dodał również, że ministerstwo na oszacowanie kosztów funkcjonowania szpitala na Stadionie Narodowym dało 24 godziny. - Jeden dzień na oszacowanie kosztów. Z każdym, z kim rozmawiamy, mówi, że jest to niemożliwe, bo oszacowanie dobrze kosztów szpitala to jest co najmniej kilka dobrych dni - przekazał.
"Ta sprawa wymaga wyjaśnienia"
Obaj przekonywali, że w ich ocenie dyrektor szpitala na Stadionie Narodowym Artur Zaczyński to "dobry fachowiec". - Ja tego nie kwestionuję ani poseł Szczerba, ale jednocześnie jest członkiem rady przejrzystości agencji, która wykonywała te finansowe wyliczenia, z których wynika, że ten szpital dostaje 21 i pół miliona. Naprawdę uważamy, ze dochodzi do pewnego konfliktu interesów, który nie powinien mieć miejsca – podnosił Joński.
- Jak mogło dojść do sytuacji, w której mamy do czynienia z tak gigantycznym konfliktem interesów, kiedy ktoś jest sędzią we własnej sprawie, kiedy ktoś ustala stawki, jednocześnie będąc w podwójnej roli. Ta sprawa wymaga wyjaśnienia – stwierdził z kolei Michał Szczerba.
Posłowie przekazali również, że otrzymują pytania o finansowanie szpitala. Przypomnijmy, podczas poprzedniej konferencji posłowie przekazali, że miesięczny koszt funkcjonowania szpitala na Stadionie Narodowym to 21 mln 583 zł, a miesięczne koszty zarządu szpitala to 624 tys. 416 zł, z kolei NFZ za utrzymywanie jednego dostępnego łóżka w szpitalu na Stadionie Narodowym płaci 820 zł, natomiast w zwykłym szpitalu 100 zł., utrzymanie jednego stanowiska respiratorowego kosztuje na Narodowym 3773 zł, a w zwykłym szpitalu 200 zł. - Sprawdzamy to, ale w dobie braku środków finansowych w służbie zdrowia na wszystko, to "szpital narodowy" ma tych pieniędzy aż nadto, tylko pacjentów nie ma. To jest jakieś totalne nieporozumienie – stwierdził Joński.
Posłowie pytają o respiratory
Posłowie przypomnieli również, że Ministerstwo Zdrowia wystąpiło do Prokuratorii Generalnej o wszczęcie postępowania o zabezpieczenie i zapłatę w związku z nieuregulowaniem zaległych płatności przez firmę E&K za respiratory. Jak przypomniał dalej, wniosek dotyczy realizacji umowy zawartej 14 kwietnia przez Ministerstwo Zdrowia na zakup 1241 respiratorów. Dodał, że w następstwie tej umowy i przewidzianych w niej przedpłat, firma dostarczyła sprzęt wartości 9 mln euro. Od pozostałej części umowy, w związku z niedotrzymaniem terminów dostaw, Ministerstwo Zdrowia odstąpiło, żądając jednocześnie zwrotu pozostałych wpłaconych środków wraz z odsetkami i karami umownymi.
- Bardzo się dziwiliśmy, dlaczego te środki spływają tak długo, dlaczego ministerstwo nie skorzystało z pomocy Prokuratorii Generalnej przez tyle miesięcy. Przecież już pod koniec czerwca było wiadomo, że ten kontrakt nie zostanie zrealizowany – mówił Szczerba.
- Dostaliśmy informacje, że 16 listopada Sąd Okręgowy w Warszawie wydał nakaz zapłaty na tę kwotę główną wynikającą z przedpłat, ale jest również pozew wynikający z kar umownych. Pytamy się ministra Niedzielskiego, ale również jego poprzednika ministra Szumowskiego, dlaczego wiedząc już pod koniec czerwca, że ten kontrakt nie zostanie zrealizowany, czekali przez cztery miesiące, dając czas handlarzowi bronią do tego, żeby on mógł tymi milionami obracać – dodawał.
Zdaniem posłów również ta sprawa wymaga wyjaśnienia przez Prokuratorię Generalną. – Ponieważ być może to nie jest tylko kwestia niedopełnienia obowiązków przez kierownictwo Ministerstwa Zdrowia, ale być może również pomocnictwa. Bo czymże innym jest umożliwienia wyprowadzenia tych środków ze Skarbu Państwa – stwierdził Szczerba.
Autorka/Autor: kz/r
Źródło: TVN24