Policja wszczęła wewnętrzne postępowanie w sprawie postrzelenia 63-latki w lesie na Targówku. Mundurowi oddali w jej kierunku osiem strzałów. Teraz inni funkcjonariusze będą sprawdzać, czy słusznie.
- Takie postępowanie przeprowadzamy zawsze, kiedy policjanci użyją broni. Musimy je wszcząć, po to aby sprawdzić, czy działania były zasadne - poinformowała Paulina Onyszko z policji na Targówku.
W poniedziałek po południu sprawa kobiety postrzelonej na Targówku ma też zostać przekazana prokuraturze.
Osiem strzałów
Przypomnijmy: w sobotę 63-letnia kobieta została postrzelona przez policjantów. Wcześniej wymachiwała i groziła przechodniom przed jednym z centrów handlowych na Targówku, a następnie uciekła do szałasu w lesie.
Policjanci ze strażakami ruszyli w pościg za kobietą. Według policji, kiedy funkcjonariusze znaleźli kobietę w szałasie, ta miała wymachiwać ostrym przedmiotem i grozić im śmiercią.
- Policjanci wezwali ją do zachowania zgodnego z prawem, nie zastosowała się do tych poleceń. Użyli paralizatora, który okazał się nieskuteczny - kobieta nie wyrzuciła z rąk noża. Policjanci uprzedzili ją o użyciu broni, ale nadal nie zastosowała się do poleceń, była agresywna. Funkcjonariusze oddali strzał ostrzegawczy. Potem padły strzały w kierunku jej nóg - relacjonowała w sobotę Małgorzata Bieniak ze stołecznej policji.
md/r
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl