W czwartek odbył się marsz przeciwko brutalizacji i upolitycznianiu działań policji. Uczestnicy manifestacji przeszli spod siedziby Komendy Stołecznej Policji przed budynek Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Jak tłumaczą organizatorki marszu, ich celem był sprzeciw wobec nierównemu traktowaniu przez policję różnych sił politycznych na zlecenie ministra spraw wewnętrznych. Ich zdaniem, funkcjonariusze naginają przepisy i stawiają polecenia przełożonych ponad ochroną konstytucyjnych praw obywatelskich. - Policja różnicuje demonstrujących - stwierdził jeden z uczestników marszu.
"Wykorzystywana do tłumienia opozycji"
- Jestem na ulicy od dwóch i pół roku. I bardzo to wyraźnie obserwuję, że policja jest wykorzystywana do celów politycznych, a tak nie powinno być. Policja jest po to, żeby chronić obywateli, a nie po to, żeby ją wykorzystywać. My tu stoimy w obronie tych policjantów, którym sądzę, że też jest niekomfortowo stać przeciwko obywatelom - mówiła uczestniczka protestu.
Organizatorzy marszu uważają też, że policja "robi z broniących swoich praw obywateli bandytów na potrzeby rządowej propagandy".
- Policja na skalę, której nigdy nie było po 89. roku, jest po prostu wykorzystywana do tłumienia opozycji. Opozycji tak zwanej chodnikowej czy ulicznej. Ludzi, którzy protestują przeciwko temu, co robi PiS w Polsce. Policjanci wiedzą, że są bezkarni, bo wiedzą, że polityczna prokuratura nie będzie wszczynała wobec nich postępowań. W związku z tym, z coraz większą bezczelnością i coraz większą brutalnością traktują ludzi, którzy po prostu sprzeciwiają się rządowi - wyjaśniał mężczyzna biorący udział w marszu.
Race i świece dymne
Uczestnicy marszu przynieśli transparenty z hasłami: "Stop przemocy policyjnej", "Żądamy bezpartyjnej policji", "Policja, a nie bezpieka z PRL-u", "Policjanci w toku wykonywania czynności służbowych mają obowiązek respektowania godności ludzkiej oraz przestrzegania ochrony praw człowieka", "Policjo spójrz sobie w twarz", "Polska to nasze wspólne dobro, sprzeciwiamy się każdemu, kto dzieli społeczeństwo". Po rozwiązaniu zgromadzenia odpalone zostały kolorowe race.
- Zgromadzenie było bardzo spokojne. Nie odnotowano żadnych poważnych incydentów. Jeżeli chodzi o zakończenie, wtedy zostały odpalone świece. Całość została zarejestrowana. Czynności w sprawie naruszenia przepisów będą prowadzone przez policjantów z komendy rejonowej na Mokotowie - informuje Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Organizatorkami marszu były członkinie Warszawskiego Strajku Kobiet.
Marsz przeciw upolitycznieniu działań policji
kk/mś