Miejska komisja wyborcza w warszawskim ratuszu - jak ujawnił tvn24.pl - odmówiła przed tygodniem rejestracji części list Wolnych i Solidarnych, kwestionując 198 z 200 podpisów złożonych przez WiS, z czego kilkanaście należało do nieżyjących osób.
Według informacji tvn24.pl, na listach znalazły się dwa podpisy Jana Mencwela, który jako lider stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, w ostatni poniedziałek rejestrował listy wyborcze.
"Podrobiony" podpis Jana Mencwela
Mencwel pytany przez tvn24.pl o sprawę przyznaje, że spotkał przedstawicieli WiS na korytarzu i złożył podpis pod ich listą, bo nikomu w takiej sytuacji nie odmawia.
- Zawołano mnie do komisarza, gdzie się dowiedziałem, że złożono też podpisy nieżyjących osób. Wychodząc, powiedziałem, że chcę wycofać podpis. Później odkryłem, że mój podpis jest na dwóch listach. Ktoś go podrobił. To złamanie prawa - ocenia Mencwel.
Prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze podkreśla, że na drugiej karcie WiS jego dane zostały przepisane i pojawił się też podpis z błędem w nazwisku. - Nie byli w stanie przepisać poprawnie nazwiska. Listy z dwoma podpisami zostały złożone. Jeśli komisja wyborcza skieruje sprawę do odpowiednich organów, to złożę oświadczenie, że nie podpisywałem się drugi raz - zapowiada.
Alicja Zawgorodna, wiceprzewodnicząca komisji, podkreśla w rozmowie z tvn24.pl, że zawiadomienie do prokuratury zostało złożone w poniedziałek. Według niej partia Wolni i Solidarni przez zakwestionowane podpisy nie zarejestrowała list w wystarczającej liczbie okręgów, by mieć możliwość wystawienia kandydata na prezydenta Warszawy. Zawgorodna zastrzega, że przedstawiciele WiS złożyli odwołanie od decyzji komisji wyborczej, ale - jak dodaje - "dowody w tej sprawie są mocne".
Kornel Morawiecki: trzeba przeprowadzić śledztwo
Grzegorz Krzeszowski, pełnomocnik wyborczy Wolnych i Solidarnych, tłumaczy w rozmowie z nami, że sprawa została zgłoszona na policję i do prokuratury, które mają wyjaśnić, kto z przedstawicieli komitetu złożył listy z podpisami zmarłych. - Czekamy na wyjaśnienie - mówi Krzeszowski.
Pytany o podpis Jana Menclwela pełnomocnik WiS odpowiada, że nie zna sprawy. - Nie słyszałem o tym wątku. Prokuratura bezwzględnie musi tę sprawę wyjaśnić - zaznacza.
W podobnym duchu wypowiada się Kornel Morawiecki. Lider WiS proszony przez dziennikarzy o komentarz odpowiada: - Nie mamy pojęcia jak to się stało. Trzeba przeprowadzić śledztwo i wyjaśnić tę sprawę.
Przewodnicząca Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak pytana przez tvn24.pl o listy złożone przez WiS wyjaśnia, że formalną drogą ta sprawa jeszcze do PKW nie trafiła, bo odwołanie trafia do komisarza wyborczego. - Nie słyszałam o podobnej sprawie w przypadku tych wyborów i mam nadzieję, że już nie usłyszę - dodaje szefowa KBW.
We wtorek po południu Mencwel na briefingu zorganizowanym przed stołecznym ratuszem, potwierdził wcześniejsze informacje tvn24.pl i poinformował, że Miasto Jest Nasze złoży także swoje zawiadomienie do prokuratury. Odniósł się też bezpośrednio do lidera WiS Kornela Morawieckiego. - Takie standardy w partii osoby, która jest marszałkiem seniorem Sejmu i zasiada w sejmowej komisji etyki są niedopuszczalne. Uważam, że marszałek Morawiecki powinien zrzec się funkcji w komisji do czasu wyjaśnienia sprawy - podkreślił Mencwel.
Jan Mencwel ma być jednym z liderów ruchów miejskich w wyborach do Rady Warszawy:
Kandydaci ruchów miejskich
Kandydaci ruchów miejskich
Grzegorz Łakomski, tvn24.pl
PAP/adso/pm