Warszawska Skra z problemami finansowymi zmaga się już od kilkunastu lat. Obiekty sportowe stopniowo popadały w coraz większą ruinę. Do tego doszły spory z miastem o teren u zbiegu Wawelskiej i Żwirki i Wigury. Klub twierdził, że miasto bezpodstawnie nie przedłużyło mu umowy wieczystego użytkowania gruntów przy Polu Mokotowskim.
W styczniu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny wydał wyrok korzystny dla miasta. Teraz, jak informuje klub, tę decyzję podtrzymał Sąd Najwyższy. Dla Skry oznacza to jedno – konieczność zawieszenie działalności.
"Wszystko klubowi odebrano"
"Przyszedł czas pożegnania 95 lat historii; w związku z tym ogłaszam zawieszenie działalności klubu RKS Skra Warszawa, bo od dziś nie mamy gdzie trenować ani środków na działalność, bo wszystko klubowi odebrano, nawet sztandar klubu, puchary, medale i sprzęt sportowy" – napisał w oficjalnym oświadczeniu na stronie internetowej klubu jego prezes, Krzysztof Kaliszewski.
Władze Skry przypominają, że to nie pierwszy przypadek, kiedy klubowi zabrano miejsce do trenowania. "Kiedyś odebrano nam dekretem Bieruta teren i stadion przy ul. Powązkowskiej, a teraz przy ul. Wawelskiej"– podkreśla Kaliszewski.
Czekają na kroki miasta
Jak jednak zaznacza, ma nadzieję, że niebawem miasto spełni swoje obietnice dotyczące odbudowy zabytkowego stadionu i innych obiektów sportowych, na których trenowali kiedyś członkowie Skry. Deklaruje też chęć współpracy z władzami miasta.
"Chcemy jak najpilniej zobaczyć obiecane hale sportowe, a szczególnie Aqua Park i baseny otwarte. Ze swojej strony możemy zadeklarować współpracę, a szczególnie przekazanie ok. 25 mln zł należnego nam odszkodowania za wartość obiektów pozostawionych na gruncie, który nam miasto odebrało, jeśli miasto zagwarantuje realizację swoich obietnic w 3 lata i udostępni te obiekty zwykłym ludziom, a szczególnie młodym sportowcom" – zapowiada prezes klubu.
Konferencja w deszczu, przed zamnkiętym i zrujnowanym klubem sportowym
jk
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl