O sprawie poinformowało jako pierwsze "Życie Warszawy". Lech L. pracował w Ośrodku Pomocy Społecznej w Sadowej pod Łomiankami. Wcześniej przesiedział sześć lat w więzieniu, za wykorzystywanie dziecka.
Ośrodek leży na skraju lasu między Łomiankami a Nowym Dworem Mazowieckim. Mieszka w nim 110 osób niepełnosprawnych intelektualnie. Są w różnym wieku, ale wszyscy są pełnoletni. Opiekuje się nimi ponad 70 pracowników.
Prokuratorska pamięć
To, że w placówce dzieje sie coś niedobrego wyszło na jaw, gdy zaginęła młoda pensjonariuszka. Gdy się odnalazła, jej rodzina twierdziła, że była molestowana seksualnie. Sprawą zajęła się Emilia Krystek z prokuratury w Nowym Dworze Mazowieckim.
Sprawdzając pracowników ośrodka skojarzyła, że kilka lat wcześniej prowadziła sprawę jednego z nich, który trafił do więzienia za pedofilię.
Dochodzenie nie potwierdziło słów pensjonariuszki ośrodka, ale śledczy ustalili, że Lech L. wykorzystał seksualnie inną mieszkankę placówki.- Nigdy nie mieliśmy zastrzeżeń do pracy dyrektora ani żadnych skarg na pracowników - mówi starosta Jan Żychliński. Dodaje, że posada Lecha L. nie wymagała zaświadczenia o niekaralności.
Dyrektor ośrodka został ściągnięty z urlopu i ma rozmawiać o całej sprawie ze starostą w poniedziałek.
Zobacz relację reporterki TVN 24
tvn24.pl//mkg/tr
Źródło zdjęcia głównego: | Fakty TVN