W Warszawie w pobliżu Hali Gwardii, 66 lat po wielkim triumfie polskich bokserów w mistrzostwach Europy, pomnik legendarnego trenera Feliksa "Papy" Stamma odsłonili jego prawnuczka Paula oraz sympatyk boksu, aktor Daniel Olbrychski.
- Mam ogromny zaszczyt uczestniczyć w odsłonie pomnika legendy polskiego sportu, ale również sportu warszawskiego. Właśnie przy hali Gwardii, która dla nas wszystkich jest symbolem. Każdy Polak i każdy warszawiak wie, kim był "Papa" Stamm. Ten wielki duch, to duch wielkiego warszawiaka - powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Był pozytywnie wspominany
Olbrychski wspominał lata dzieciństwa, gdy wspólnie z ojcem przeżywali sukcesy podopiecznych Stamma.
- Pamiętam tamte dni, kiedy na Podlasiu razem z ojcem słuchaliśmy radiowych transmisji z mistrzostw odbywających się w Warszawie. Rękawice z podpisami najsłynniejszych polskich bokserów, które przyniosłem do Parku Mirowskiego, są moją najcenniejszą pamiątką sportową - mówił znany aktor.
Wśród zaproszonych gości był także kibic boksu, Julian Dudy, który ukończył 97 lat.
- Mieszkałem w 1953 roku na ulicy Fabrycznej i codziennie zdążałem do Hali Gwardii kibicować naszym. Widziałem wszystkie pojedynki, widziałem także trenera reprezentacji narodowej niesionego na ramionach przez rozentuzjazmowany tłum kibiców. Na bilety wydałem wówczas całą pensję. Mam również tę przyjemność, że do liceum Batorego chodziły z Danielem Olbrychskim moje córki Maria i Barbara - powiedział sędziwy kibic.
Na uroczystość przybyło wielu znanych bokserów, m.in. Dariusz Michalczewski.
- Bardzo cieszę się, że ten znakomity szkoleniowiec ma wreszcie pomnik upamiętniający sukcesy jego podopiecznych. To przecież jeden z największych polskich szkoleniowców w historii, twórca polskiej szkoły boksu - powiedział Wojciech Bartnik, który jako ostatni z biało-czerwonych wywalczył w Barcelonie w 1992 roku brązowy medal olimpijski w turnieju bokserskim.
Inicjatywę zbudowania pomnika chwalił także mistrz olimpijski z Montrealu w 1976 roku Jerzy Rybicki.
Inicjatorem fundacja prawnuczki Stamma
W maju 1953 roku w Hali Gwardii reprezentanci Polski zdobyli w 10. mistrzostwach Europy dziewięć medali: pięć złotych, dwa srebrne i dwa brązowe, odnosząc bezprecedensowy sukces w imprezie tej rangi.
Inicjatorem budowy pomnika była prowadzona przez prawnuczkę szkoleniowca Paulę Stamm fundacja jego imienia. - Ten pomnik to projekt mojego życia. Jestem szczęśliwa i wzruszona - podkreśliła Paula Stamm.
W konkursie jury, złożone m.in. z członków Akademii Sztuk Pięknych, jednomyślnie wybrało projekt Bułgara Lubomira Grigorowa. Odlana z brązu postać Stamma, w stroju treningowym, z rękawicami i ręcznikiem przewieszonymi przez szyję, ma 240 centymetrów. Kolejne 20 centymetrów mierzy podest, na którym została ustawiona.
Przygotowywał Polaków do Igrzysk
Urodzony 14 grudnia 1901 w Kościanie Feliks Stamm był twórcą "polskiej szkoły boksu" opartej na wszechstronnej technice. Startował między linami ringu w latach 1923-26, a później opiekował się adeptami szermierki na pięści w Warcie Poznań. W latach 1928-36 sprawował funkcję asystenta trenera kadry narodowej, którą przejął rok później. Pod jego kierunkiem polscy bokserzy zapisali się złotymi zgłoskami w historii polskiego sportu, odnosząc sukcesy w igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach Europy.
Biało-czerwonych przygotowywał w latach 1936-68 do siedmiu kolejnych igrzysk. W gronie jego licznych wychowanków byli m.in. Zygmunt Chychła, Leszek Drogosz, Kazimierz Paździor, Józef Grudzień, Marian Kasprzyk, Jerzy Kulej, Kazimierz Paździor, Zbigniew Pietrzykowski i Jan Szczepański.
"Był dla nich czymś więcej, niż tylko trenerem"
Paula Stamm urodziła się kilka lat po śmierci pradziadka, który zmarł w Warszawie 2 kwietnia 1976 roku.
- Nie mogłam go poznać jako dziecko, ale dużo o nim wiem dzięki rodzinnym anegdotom i opowieściom jego ukochanych zawodników. Czuję, jakby był z nami. Jego wychowankowie są dla mnie de facto jak rodzina. Nadali mu tak piękny przydomek - "Papa", bo był dla nich czymś więcej niż tylko trenerem, niemalże ojcem. Miał charyzmę, siłę i takiego "nosa", że niepokornych, nawet tak zwanych złych chłopców, bo zdarzało mu się wyciągać swoich podopiecznych z więzienia, kierował na dobrą drogę poprzez sport. Gdy poznałam medalistów olimpijskich: Jurka Kuleja, Mariana Kasprzyka, Józefa Grudnia, Zbigniewa Pietrzykowskiego, był to dla mnie ogrom wzruszeń i emocji, bo traktowali mnie jak członka rodziny - wspomniała prawnuczka Stamma.
List z podziękowaniem za zrealizowanie tego pomysłu przekazał Pauli Stamm obecny na uroczystości prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki.
Od 1977 roku w stolicy rozgrywany jest bokserski memoriał słynnego szkoleniowca, a od września 2017 w Hali Gwardii działa Muzeum Boksu im. Feliksa Stamma.
PAP/ab/pm