Oto tajemnica najsmaczniejszych pączków w Warszawie

Receptura pączków przekazywana z pokolenia na pokolenie
Źródło: Tomasz Zieliński/ tvnwarszawa.pl
W czym tkwi tajemnica najpopularniejszych pączków w stolicy? Według właścicieli cukierni z Górczewskiej, w naturalnych składnikach i ręcznym wyrabianiu. Ważne jest też serce wkładane w produkcję. O kilkudziesięcioletniej tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie rozmawialiśmy z Sylwią Tomaszkiewicz, prawnuczką założyciela słodkiego interesu na Woli.

Pracownia Cukiernicza przy ul. Górczewskiej założona została w 1925 roku. W tłusty czwartek przeżywa prawdziwe oblężenie. Co roku przed cukiernią ustawia się ogromna kolejka, a sprzedawcy muszą ograniczać liczbę sprzedawanych jednej osobie pączków do 20 sztuk. W czym tkwi ich sekret?

Prawdziwy pączek tylko z marmoladą

- Jest to receptura mojego pradziadka. Pączki są robione ze składników naturalnych. Cukiernicy, którzy je tworzą, pracują u nas już ponad 20 lat i wkładają w to dużo serca - mówi Sylwia Tomaszkiewicz, właścicielka cukierni i prawnuczka jej założyciela. - Ja już jestem czwartym pokoleniem i nie wyobrażam sobie to zamknąć. Biegałam tutaj jako dziecko. Moja mama i babcia nie żyją, obecnie pomaga mi mąż - dodaje.

Jak zapewnia, każdy pączek powstaje ręcznie. Jedynie przy wyrabianiu ciasta pomaga maszyna. - Każdy pączek jest inny i niepowtarzalny. Jest zawijany z marmoladą wieloowocową - opowiada Tomaszkiewicz i dodaje, że pączki z czekoladą czy budyniem nie zasługują na to miano. - Pączek musi mieć marmoladę i obwódkę. Lukier także robimy sami z najlepszego cukru - przekonuje.

"Tłusty czwartek zaczyna się we wtorek"

Do tłustego czwartku cukiernicy z Górczewskiej przygotowują się znacznie wcześniej. - Towar trzeba odpowiednio wcześnie zamówić. Mąka musi poleżeć, żeby była odpowiednio wysuszona. Jajka, marmolada, margaryna, cukier to trzeba też u dobrych dostawców zamówić. W sklepie pudełka przygotować, papier pociąć do pakowania - wylicza właścicielka.

Niektórzy klienci nie mogą się doczekać czwartku, dlatego po pączki przychodzą już kilka dni wcześniej. Cukiernia musi być na to przygotowana. - U nas tłusty czwartek rozpoczyna się już we wtorek. To wtedy zaczyna się już niewielka kolejka. W środę kolejka jest taka jak w czwartek, gdyż ci co nie chcą stać w czwartek, przychodzą dzień wcześniej. Ci co przyjdą w piątek albo nie chcieli stać, abo zjedli gdzieś indziej pączka i stwierdzili, że wolą zjeść u nas - tłumaczy z uśmiechem Sylwia Tomaszkiewicz.

Jak zapewnia, w czwartek pączki będą smażone póki cukiernikom starczy sił.

Zobacz także: Tłusty czwartek w Warszawie na czarno-białych fotografiach

Niektórzy w czwartek po pączki stali nawet kilka godzin:

su/b

"Te pączki są najlepsze"

Czytaj także: