Wygląda na to, że nieprędko warszawskie fotoradary znów zaczną działać. Główny Inspektorat Transportu Drogowego odesłał właśnie ratuszowi umowę, na podstawie której miasto miałoby mu użyczyć urządzenia – informuje RMF FM. Sprawa rozbija się o pieniądze.
Jak pisaliśmy już w ubiegłym tygodniu, GITD chce, by stołeczny samorząd pokrył koszty dostosowania fotoradarów tak, aby współpracowały z systemem nadzoru nad ruchem drogowym. Suma ta - w przypadku jednego urządzenia - wynosi 50 tysięcy złotych.
Umowa odesłana
Teraz radio RM FM poinformowało, że GITD odesłało władzom miasta umowę na podstawie, której fotoradary miałyby zostać użyczone im na 3 lata. I dodaje, że miasto boi się zarzutu niegospodarności - samorząd nie może już posługiwać się urządzeniami, więc ratusz wydałby pieniądze na zadania, których nie ma przypisanych.To oznacza, że mija kolejny miesiąc, a fotoradary przykryte czarną folią przypominają jedynie o czasach, w których straż miejska chwaliła się rozbudową systemu dyscyplinującego kierowców. Od 1 stycznia strażnicy nie mają jednak prawa ich używać, więc urządzenia stoją wyłączone i czekają na litość.
Spotkania, rozmowy
Kwestia porozumienia między GITD a ratuszem i strażą miejską ciągnie się od kilku miesięcy. Spotkanie w tej sprawie odbyło się pod koniec stycznia. Powołano zespół roboczy, który miał dopiąć wszystkie szczegóły w ciągu dwóch tygodni. Zdecydowano dotychczas m.in., że urządzenia zostałyby bezpłatnie użyczone GITD.
Zabrali i tyle
Stacjonarne i mobilne fotoradary odebrała straży miejskiej ustawa, która weszła w życie 1 stycznia 2016 roku. Nie określiła ona jednak zupełnie formy ich przejęcia przez GITD czy policję.
I chociaż wiele gminnych fotoradarów nazywana była "skarbonkami", które służyły jedynie na zarabianiu pieniędzy, to, jak zapewniają władze Warszawy, policja i straż miejska, urządzenia były ustawione przy skrzyżowaniach i miejscach niebezpiecznych i poprawiały realnie bezpieczeństwo.
Kiedy urządzenia zaczną znowu działać?
ran/sk
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl