Na kilku fragmentach obwodnicy Marek drogowcy już położyli podbudowę bitumiczną. Trwa budowa nasypów, mostów, wiaduktów, przejść dla zwierząt, przepustów. Pokazujemy, jak "okiem" drona wygląda stan robót przy kluczowej inwestycji dla miasta zmagającego się dziś z potokiem nawet 70 tys. pojazdów na dobę.
Na te kilkanaście kilometrów drogi czekają zarówno mieszkańcy, jak i kierowcy. Marki są zakorkowane niemal o każdej porze dnia. Stoją w nich zmierzający z Radzymina czy Wyszkowa do pracy w stolicy. Utykają także kierowcy, próbujący się wydostać z Warszawy w stronę Białegostoku.
Wiosną na tvnwarszawa.pl pokazywaliśmy film nagrany kamerą drona z pierwszych przygotowań drogowców.
Dlatego mieszkańcy i samorządowcy bacznie obserwują ruchy inwestora – Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad oraz poczynania samych wykonawców. Termin oddania odcinka Marki-Kobyłka to 28 lipca 2017 roku (koszt 331,5 mln zł), natomiast zakończenie robót między Kobyłką a Radzyminem ma nastąpić cztery miesiące później (w tym cztery miesiące przeznaczono na remont DK8 -ul. Piłsudskiego w Markach). Koszt budowy tego odcinka to 405,9 mln zł. W sumie 15,4 km ekspresowej drogi S8.
Sytuacja jest pod kontrolą
- Na chwilę obecną te terminy nie są zagrożone. Decyzje ZRID umożliwiające rozpoczęcie robót uzyskaliśmy w styczniu i lutym bieżącego roku. Dlatego należy uznać, że tempo prac jest dobre – informuje Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka prasowa GDDKiA.
Jak dodaje, te najbardziej widoczne są zaraz za węzłem w Markach przy centrum handlowym. Tam ułożono podbudowę mineralno-bitumiczną do ul. Szpitalnej i Ząbkowskiej, a także na wysokości ul. Mareckiej i rzeki Długa w Zielonce. Masa bitumiczna pojawiła się także na nowych odcinkach miejskich ul. Ceglanej i Mazurskiej w Zielonce oraz na 1,5-kilometrowym odcinku między Kobyłką a Radzyminem. - Trwa budowa nasypów, obiektów (mostów, wiaduktów, przejść dla zwierząt, przepustów), kanalizacji. Przebudowywane są również urządzenia podziemne, usuwane kolizje z infrastrukturą – wylicza Tarnowska.
Dodaje, że do zimy wykonawcy mają zakończyć budowę nasypów, zbiorników retencyjnych oraz ścieżek pieszo-rowerowych. Jedna już jest, przy nowym śladzie ul. Ceglanej. Wstrzymanie robót wiosną bieżącego roku spowodowane były pracami archeologicznymi. Te na całym odcinku zostały zakończone.
Władze Marek nie ukrywają, że pilnują harmonogramu powstawania obwodnicy i potwierdzają, że dzisiaj sytuacja wydaje się być pod kontrolą inwestora.
Jak pociąg złożony z tirów
- To inwestycja krytyczna dla mieszkańców Marek – mówi Szczepan Ostasz, wiceburmistrz Marek. - Teraz przez miasto przejeżdża w ciągu doby prawie 70 tys. pojazdów, w tym sznury ciężarówek. Prawy pas ul. Piłsudskiego wygląda jak stojący na bocznicy pociąg, składający się z tirów. Po oddaniu inwestycji natężenie ruchu może spaść do 16 tys. pojazdów na dobę. Wówczas aleja Piłsudskiego stanie ulicą miejską, a nie jak dziś, arterią tranzytową - dodaje.
Na razie jedyną sprawą sporną są ekrany akustyczne. Mieszkańcy za pośrednictwem samorządowców chcą, aby było ich więcej.
- Brakuje ich przy ul. Szpitalnej, gdzie stoi nieosłonięty blok oraz w okolicy węzła Drewnica. Tam są duże tereny zabudowy mieszkaniowej. Jako samorząd wyrażamy gotowość partycypowania w kosztach ich budowy. Optymalnie byłoby, aby te brakujące powstały w czasie budowy trasy - tłumaczy Ostasz.
GDDKiA jednak nie śpieszy się z „ekranowaniem” obwodnicy. Dopiero rok po zakończeniu inwestycji będzie przeprowadzona analiza poziomu hałasu. - W miejscach, gdzie będą jeszcze przekroczenia, zostaną podjęte działania naprawcze (podwyższenie ekranów, dostawienie nowych, itd.) - dodaje Tarnowska.
skw/mś