Nowy nabytek policji to m.in. samochód, który skanuje auta wjeżdżające na teren Stadionu pod kątem materiałów radioaktywnych. Auto wyposażone jest w skaner i kilka kamer. Na Euro 2012 ma dla policji pracować pięć takich samochodów.
- Sprzęt służy do wykrywania promieniowania jonizującego, promieniowania gamma i neutronowego - mówi mł. asp. Mariusz Grasza z Biura Operacji Antyterrorystycznej KGP. - Skaner za pomocą zainstalowanych tub z helem skanuje przejeżdżające auta i zapisuje wyniki pomiaru, a następnie daje znać sygnałem dźwiękowym i światłem - dodaje. Policja dysponuje też mobilnymi urządzeniami wykrywającymi promieniowanie.Szkolenia dla funkcjonariuszy pracujących z nowym sprzętem prowadzone są przez Departament Energii Stanów Zjednoczonych i FBI. Samochód polskiej policji spełnia wszystkie kryteria stosowane przez amerykańskie służby.
Sprzęt na światowym poziomie Innym nowym nabytkiem policji jest urządzenie monitorujące powietrze pod kątem zagrożeń biologicznych. Jak mówi płk dr inż. Marek Zygmunt z Wojskowej Akademii Technicznej, sprzęt umożliwia wykrycie biologicznych cząstek w powietrzu.- Badamy, co znajduje się w powietrzu; czy są w nim drobinki sztucznego aerozolu - wyjaśnia. - Jeśli tak, urządzenie zaczyna świecić - dodaje.Urządzenie wyposażone jest w "bazę danych", w której przechowywane są różne widma. - Poprzez porównanie tego, co widać na ekranie z tym, co jest w bazie danych, możemy określić typ substancji: czy jest chemiczna, czy biologiczna i do jakiego typu należy - tłumaczy Zygmunt. W razie wykrycia zagrożenia, monitorujący skaner powiadamia odpowiednie służby, które mogą zarządzić ewakuację sektora albo nawet całego stadionu.Zasięg skanera jest bardzo duży: sięga nawet kilkunastu kilometrów. Na stadionie znajdują się też urządzenia o mniejszym zasięgu wynoszącym około 100-150 metrów.Na razie niewiele krajów dysponuje taką technologią. Minusy? Sprzęt jest duży i mało mobilny, a obsługa wymaga dużej wiedzy. - Ale mam nadzieję, że będzie wykorzystany, bo to urządzenie na poziomie światowym - podsumowuje Zygmunt.
tvn24.pl/jk/tr/k