Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała w czwartek o zmianach w taryfie biletowej od 1 stycznia 2014 roku. Dla osób, które płacą podatki w Warszawie wprowadzona będzie Karta Warszawiaka. Dzięki niej mogą liczyć na niższe ceny biletów w komunikacji miejskiej.
Gronkiewicz-Waltz zapewniła dziennikarzy, że zmiany w taryfie biletowej nie mają nic wspólnego z referendum w sprawie jej odwołania, które odbędzie się w połowie października. Zaznaczyła, że prace nad wdrożeniem Karty Warszawiaka trwały od kilku miesięcy.
O zmianach cen biletów mów Hanna Gronkiewicz-Waltz
"Nagle staje się cud"
Innego zdania są jednak przedstawiciele opozycji.
- Zmianę cen biletów trzeba nazwać "cudem referendalnym". O Karcie Warszawiaka mówiło się od wielu lat – mówiło o niej wiele środowisk i ugrupowań – Ratusz pomysł ten oceniał zawsze jako niewykonalny. Ratusz mówił: "nie, nie, nie" i teraz nagle staje się cud – komentuje radny Ruchu Palikota Marcin Rzońca. Jak dodaje, jest to decyzja czysto polityczna. Podoba mu się jednak zlikwidowanie biletu jednorazowego i wprowadzenie 75-minutowego.
Podobnie uważa Maciej Wąsik z PiS.
- Okazuje się, że istnieje bat na urzędników, dzięki temu możliwe jest podejmowanie logicznych decyzji. Nie łudźmy się, że niższe ceny biletów nie mają związku ze zbliżającym się referendum – mówi radny i dodaje, że system zachęt by ludzie płacili podatki w Warszawie to idealny sposób na pozyskiwanie dodatkowych pieniędzy do budżetu miasta.
"Arogancka" decyzja
- Pani prezydent uderzyła się właśnie w pierś kasując bilety 60-minutowe, bo to od początku była zła oferta Zarządu Transportu Miejskiego. Natomiast wprowadzenie biletu 75-minutowego, to zapowiedź, że będziemy się musieli częściej przesiadać - ocenia Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, która organizowała zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum ws. odwołania prezydent stolicy.
Nowe ceny biletów skomentowała również Joanna Erbel z inicjatywy "Stop Podwyżkom Cen Biletów ZTM". Działaczka powiedziała w Radiu Dla Ciebie, że Ratusz w sprawie transportu podejmuje decyzje ad hoc i są to decyzje "aroganckie".
- Obniżkę skierowano jedynie do osób płacących podatki w samej Warszawie. Tymczasem stolica to aglomeracja i z komunikacji miejskiej korzystają setki tysięcy osób mieszkających na przykład w podwarszawskich gminach – mówiła Erbel.
Potrzebna decyzja radnych
Ogromne podwyżki cen biletów były jednym z zarzutów Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, która zainicjowała akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz.
Nowe propozycje cen biletów musi jeszcze zaakceptować Rada Warszawy. Większość w niej ma PO.
lata/par