Konferencja Jakiego była odpowiedzią na zwołany kilka godzin wcześniej briefing prezydent Warszawy. Hanna Gronkiewicz-Waltz zarzuciła wiceministrowi manipulacje dotyczące wezwań na posiedzenia komisji. W ten sposób odniosła się do jego ubiegłotygodniowej propozycji Jakiego, że nie będzie wzywał jej na następne rozprawy w charakterze strony, jeśli ta stawi się w grudniu - jako świadek - na posiedzeniu dotyczącej Noakowskiego 16. Prezydent zaznaczyła, że nie wszystkie wezwania zostały wycofane.
"Karty na stół"
- Ja składam nową propozycję pani prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz. Jeśli ma taki mętlik dotyczący tego, kiedy ma się stawić i w jakim charakterze, ja składam taką propozycję: niech pani prezydent razem z zarządem PO ustali termin, kiedy by się chciała stawić na komisji i my ten termin przyjmiemy, czy to będzie dzień, czy to będzie noc, święta, czy nie w święta. My ten termin przyjmiemy - zapowiedział. - Proszę bardzo karty na stół - dodał.
Na wtorkowej konferencji prezydent Warszawy powiedziała też, że szef komisji weryfikacyjnej "nie chce" obecności pełnomocników miasta stołecznego Warszawy podczas posiedzenia dotyczącego kamienicy Nabielaka 9. Mieszkała w niej założycielka ruchu lokatorskiego Jolanta Brzeska, której spalonej ciało znaleziono w 2011 roku w lesie Kabackim.
"To już jest odlot pani prezydent"
Gronkiewicz-Waltz wyraziła nadzieję, że na przesłuchanie w tej sprawie wezwano Mirosława Kochalskiego - dawnego sekretarza z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, który wydawał decyzję zwrotową odnośnie tego budynku (obecnie jest wiceprezesem Orlenu).
Jaki na konferencji prasowej w Sejmie oświadczył, że Kochalski "już dawno został wezwany przed komisję w sprawie Nabielaka" i pokazał dokumenty potwierdzające ten fakt. - Pan Kochalski będzie zeznawał jako pierwszy świadek - zapowiedział.
- Dla nikogo nie ma żadnej taryfy ulgowej - podkreślił Jaki. Co do braku wezwania miasta, o którym mówiła Gronkiewicz-Waltz, wiceminister powiedział: "Miasto jest wzywane i oczywiście też będzie mogło zadawać pytania panu Kochalskiemu. - To już jest taki odlot pani prezydent, że my nie wiemy, jak mamy z tym polemizować, wszystko jest w dokumentach - podsumował.
kw/PAP