To awionetka, a nie dron, zakłóciła we wtorkowy wieczór starty i lądowania na Lotnisku Chopina. Policja przesłuchała już jej pilota. Sprawą zajmie się prokuratura.
We wtorek po godzinie 22 policja poinformowała o dronie, który wleciał na teren Okęcia. Dziś okazało się, że nad płytą lotniska krążyła jednak awionetka.
- Wczoraj otrzymaliśmy zgłoszenie od dyrektora Biura Operacji Bezpieczeństwa Lotniczego o podejrzeniu stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa wykonywanych operacji lotniczych na terenie Lotniska Chopina w Warszawie przez pilota samolotu - wyjaśnia Justyna Gwiazda-Waś z Komisariatu Portu Lotniczego Warszawa Okęcie.
Policjanci dowiedzieli się, że samolot wylądował na lotnisku na Bemowie. - 40-letni pilot dobrowolnie zgłosił się na przesłuchanie - dodaje Gwiazda-Waś.
Sprawą zajmie się teraz prokuratura. - Jesteśmy w trakcie weryfikowania, czy miał pozwolenie na wykonywanie lotów i poruszanie się nad płytą lotniska - zaznacza Gwiazda-Waś.
Głośnym przypadkiem, który opisywaliśmy na portalu tvnwarszawa.pl, było "spotkanie" załogi podchodzącego do lądowania pasażerskiego samolotu Lufthansy z dronem nad Piasecznem:
kk/mś
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock