"Nie chcę, żeby mój szpital dla przykładu zabijał"

Rozmowa profesora Bogdana Chazana z reporterką TVN24
Źródło: TVN24

Dyrektor lecznicy przy ulicy Madalińskiego uważa, że zmuszanie każdego szpitala położniczego do wykonywania aborcji jest "niepraktyczne i dyskryminujące". – Nie chcę, żeby szpital w którym niesiemy pomoc, stał się szpitalem, gdzie dla przykładu raz w roku mamy kogoś zabić – powiedział w rozmowie z reporterką TVN24 profesor Bogdan Chazan.

W lecznicy św. Rodziny kontrola za kontrolą. Mają one związek z dyrektorem placówki, który miał odmówić aborcji powołując się na klauzulę sumienia.

Narodowy Fundusz Zdrowia już skontrolował szpital. – Wyniki przesyłano dzisiaj do szpitala na Madalińskiego, a jego władze mają siedem dni na odniesienie się do nich i odesłanie. Później NFZ odniesie się do ewentualnych uwag i przygotuje wystąpienie pokontrolne – informuje Andrzej Troszyński z mazowieckiego oddziału NFZ.

W rozmowie z reporterką TVN24 dyrektor Chazan stwierdził, że ze spokojem oczekuje na wyniki. – Szpital działa we właściwy sposób. Dokumentacja jest prowadzona prawidłowo, nie spodziewam się niekorzystnych dla mnie wyników kontroli – stwierdził profesor.

"Naszym zadaniem jest odbieranie porodów"

Profesor Chazan odniósł się również do kwestii dotyczącej aborcji. Według jego danych rocznie w Polsce wykonuje się ich prawie 700 w prawie 400 różnych szpitalach. W samej stolicy taką możliwość daje 10 placówek.

- Egzekwowanie, że każdy szpital musi wykonać aborcję, a każdy lekarz choćby dla wprawy musi wykonać jedną aborcję rocznie, jest niepraktyczne i dyskryminujące. Moim zdaniem przepisy prawa w tym zakresie powinny zostać zmienione – ocenił profesor.

Dopytywany dlaczego w jego szpitalu nie odmówiono aborcji stwierdził: - naszym podstawowym zadaniem jest odbieranie porodów. W ubiegłym roku było ich ponad 4500 - powiedział

– Nie chcę, żeby szpital w którym niesiemy pomoc, stał się szpitalem, gdzie dla przykładu raz w roku mamy kogoś zabić – podsumował dyrektor Chazan.

Odmówił aborcji

Prof. Bogdan Chazan, dyrektor szpitala św. Rodziny w Warszawie, powołując się na konflikt sumienia, odmówił kobiecie z Warszawy wykonania aborcji w 25. tygodniu ciąży. Dziecko - według diagnozy - z powodu licznych wad głowy, twarzy i mózgu, umrze zaraz po narodzeniu.

Dyrektor nie wskazał kobiecie innego szpitala, w którym mogłaby wykonać zabieg, ale zaoferował opiekę podczas ciąży, porodu i po porodzie oraz poinformował o możliwości skorzystania z hospicjum dla dzieci.

Sprawę pierwszy opisał tygodnik "Wprost".

Prezydent stolicy: nie badam poglądów

Wniosek o odwołanie profesora ze stanowiska dyrektora złożył już 30 maja szef stołecznego SLD Sebastian Wierzbicki. Sojusz zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dyrektora.

W ubiegły czwartek Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że wstrzymuje się ze wszystkimi decyzjami dotyczącymi dyrektora placówki, póki nie otrzyma wyników kontroli. Władze miasta zapowiedziały również, że najprawdopodobniej w tym tygodniu poznamy wnioski pokontrolne i dowiemy się, czy profesor Chazan zachowa swoje stanowisko w szpitalu św. Rodziny. W środę były jednak jeszcze nieznane.

Placówkę prześwietlają także na zlecenie Ministerstwa Zdrowia rzecznik odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej oraz konsultant krajowy. Postępowanie wyjaśniającego tego pierwszego odbywa się w oparciu o kodeks postępowania karnego i może potrwać nawet kilka miesięcy. Na razie czeka na udostępnienie dokumentów ze szpitala. Sprawą zajmuje się także Rzecznik Praw Pacjenta.

Deklaracja wiary

Chazan jest jedną z ok. 3 tysięcy osób związanych ze służbą zdrowia, które podpisały deklarację wiary, gdzie zapisano m.in. pierwszeństwo prawa bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji".

Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem. Inicjatorką deklaracji była dr Wanda Półtawska, lekarka i przyjaciółka papieża Jana Pawła II.

ran//ec

Czytaj także: