Stadion Narodowy z problemami, ale jednak w niedzielę zadebiutował. - W dwa lata to buduje się dom. Wybudowaliśmy Narodowy w 32 miesiące. To wielki sukces - oceniła w Poranku TVN24 minister sportu i turystki Joanna Mucha. Gwarancji nie dała, ale przedstawiła optymistyczny scenariusz, zgodnie z którym stołeczna arena Euro 2012 będzie zarabiać na siebie, a za kilka miesięcy zostanie podpisana umowa ze sponsorem tytularnym obiektu.
Narodowy miał zadebiutować pół roku temu. Z powodu opieszałości w budowie wielkie otwarcie przełożono na 29 stycznia. Po drodze Narodowy dostał czerwone światło od policji i straży pożarnej. Mankamenty przez ostatnie dni usuwano 24 godziny na dobę. Udało się w ostatniej chwili.
W piątek warszawski ratusz pozwolił na inaugurację. Była feta, stadion wypełniony po brzegi, na koniec fajerwerki.
Dokładnie 32 miesiące od rozpoczęcia budowy. Minister sportu Joanna Mucha na antenie TVN24 apelowała, aby nie oceniać inwestycji przez pryzmat opóźnienia. - To wielki sukces. Jeśli popatrzymy na to, ile buduje się wieżowce, a wieżowiec jest dużo prostszym projektem architektonicznym niż ten stadion. Bardzo trudny, w bardzo trudnej niecce - podkreśliła.
Ewenement, bo zarobi
Jej zdaniem Narodowy będzie ewenementem na skalę światową. - Wszystko na to wskazuje, że będzie się zwracał i jako jeden z nielicznych stadionów zarobi na siebie - kreśliła optymistyczny wariant. Ten zakłada, że na Narodowym w ciągu roku odbędzie się 10-15 imprez masowych. Nie tylko sportowych. Do tego obiekt zawiera dużą przestrzeń biurową przeznaczoną do wynajęcia.
Na spory przychód Mucha liczy od sponsora tytularnego, który kupi sobie prawa do nazwy stadionu. - Negocjacje wciąż trwają - przyznała minister.
Ich wynik mamy poznać "za kilka miesięcy". Mucha nabrała wody w usta i nie chciała powiedzieć, z jakiego kraju pochodzi inwestor. - Obowiązuje mnie tajemnica - wyjaśniła.
Superpuchar niepewny
Narodowy zadebiutował, a pierwsza piłkarska impreza zaplanowana jest na 11 lutego. Rozegranie Superpucharu Polski wciąż jednak stoi pod znakiem zapytania.
Mucha nie dała gwarancji, czy dojdzie do skutku. - To jest zależne od dwóch podmiotów. Od Ekstraklasy S.A. (spółka zarządzająca rozgrywkami - red.), która musi spełnić wymogi bezpieczeństwa. Drugi podmiot to ratusz. Na razie skłania się on ku decyzji, żeby pozwolenia takiego nie wydać - przyznała minister.
I tak pobiegnie
Na razie Mucha dała gwarancję, że 12 lutego pobiegnie wokół Narodowego i to mimo że minister wygrała zakład. Niedawno zapowiedziała, że włoży sportowy strój, gdy otwarcia stadionu nie będzie.
- Teraz pobiegamy nie dlatego, że coś się udało. Trzeba zamanifestować sukces. Pobiegamy dla przyjemności - zapowiedziała.
Obiekt na 58 tys. osób kosztował prawie 2 mld zł. Na nim odbędzie się m.in. uroczyste otwarcie Euro 2012.
tvn24.pl//twis/fac/k