Piotr K. podejrzany o oszustwa, nazywany w mediach "najmłodszym polskim milionerem", pozostanie w areszcie do 4 czerwca. Taką decyzję podjął stołeczny sąd.
W czwartek o przedłużeniu aresztu dla K., który pod koniec 2016 r. został zatrzymany w Austrii i przekazany do Polski, zdecydował Sad Apelacyjny w Warszawie. Przed zatrzymaniem, mężczyzna przez ponad rok był poszukiwany przez policję. Jest podejrzany o oszustwa, które miał popełnić w związku ze swoja działalnością gospodarczą. Wystawiono wówczas za nim Europejski Nakaz Aresztowania.
Nowe dowody
Informację o przedłużeniu aresztu dla podejrzanego potwierdziła w piątek rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Warszawie Agnieszka Zabłocka–Konopka. Mężczyzna w mediach określany był jako "najmłodszy polski milioner". Przedstawiał się jako właściciel kliniki medycyny estetycznej. Przekonywał, że zaczął oszczędzać już w wieku 13 lat między innymi tłumaczeniem z angielskiego, sprzątaniem stajni, hodowaniem świerszczy i pracą w Danii w ogrodach. Piotrowi K. śledczy zarzucają popełnienie oszustwa oraz innych przestępstw - reklamowanie bez uprawnień produktów leczniczych i przechowywanie oraz wprowadzanie do obrotu produktu leczniczego bez pozwolenia, a także wprowadzanie do obrotu kosmetyku wbrew zakazom ustawowym. Grozi za to kara do ośmiu lat więzienia, ale ponieważ prokuratura uważa, że z przestępstw zrobi swoje stałe źródło dochodów grozi mu w sumie do 12 lat więzienia. Zabłocka-Konopka powiedziała, że prokuratura zgromadziła przeciwko K., jego byłemu współpracownikowi Mikołajowi D. oraz czterem innym podejrzanym nowe dowody, które dotyczą oszustw popełnionych na szkodę wielu osób. Dotychczas prokuratura w tej sprawie uzyskała zeznania ponad 450 świadków, jednak z racji nowych dowodów liczba tych osób będzie większa - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie. W tej sprawie dokonano zabezpieczenia majątkowego - zajęcia ponad 740 tys. zł od K. i D. oraz samochodu Piotra K., którego wartość szacowana jest na ponad 200 tys. zł.
Mikołaj D. pozostaje na wolności, ma dozór policji i zakaz opuszczania kraju - wyjaśniła Zabłocka–Konopka.
PAP/kz/pm
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24