"Na pierwszy rzut oka Muranów jest brzydki"

fot. Michał Radwański
fot
To krótka opowieść o Muranowie takim, jaki jest - bez niepotrzebnego wybielania. Utkana zdjęciami architektury, która w pierwszej chwili może zniechęcać i wypowiedziami ludzi, którzy w tym śródmiejskim osiedlu się zakochali. To wszystko znajdziemy w najnowszym albumie zatytułowanym po prostu: "Muranów".

"Na pierwszy rzut oka Muranów jest brzydki, ale intryguje. To nie jest miłość od pierwszego wejrzenia" – czytamy w albumie wypowiedź Daniela Slomki. Trudno z takim wrażeniem się nie zgodzić. Muranowskie budynki, które powstawały po II wojnie światowej nadgryzł ząb czasu - są w większości szare, wyblakłe, odrapane.

Ale jest też inna strona tego wyjątkowego śródmiejskiego osiedla.

"Nieznośnie kompletny"

"Jest jak scenografia teatralna dla sztuki, która nie istnieje. Nieznośnie kompletny. Idealny" – tak z kolei o Muranowie pisze Karolina Przewrocka. Z Danielem od kilku miesięcy mieszkają razem na Muranowie, a teraz przedstawiają w albumie osiedle swoim oczami. Ale nie tylko oni.

Nie dziwi, że w albumie wydanym przez dzielnicę pojawia się jej burmistrz, Wojciech Bartelski, który z osiedlem jest mocno związany: "Dorastałem w północnej części Muranowa, gdzie zresztą mieszkam do dziś. Jako chłopak obawiałem się zapuszczać na południe. Osiedla było podzielone na strefy wpływów. Bywało niebezpiecznie" - opowiada.

Nie tylko ludzie tworzą podziały. Muranów Południowy, zaprojektowany przez architekta Bohdana Lacherta, to przestrzeń, która dla wielu wydaje się niedostępna, ale i tajemnicza.

Opowieści w albumie jest więcej, bo i osób zakochanych w Muranowie jest sporo. Wartością publikacji, która powstała, dzięki pomysłowi Karoliny Abdel Malek i Michała Radwańskiego są też zdjęcia. Na fotografiach Radwański pokazuje nam głównie to, co w osiedlu najcenniejsze - jego zabudowę. Specyficzne budynki z odpadającym tynkiem, a tuż obok kolejne, już pomalowane, wyglądające na nowe. Wszystko uzupełnia nieco młodsza, nowocześniejsza architektura.

"Dziś jest jeszcze martwy"

No i zieleń, której jest mnóstwo. Gdy jest trochę cieplej, tworzy klimat niezwykłego ogrodu w centrum miasta. Obrasta podwórka i murki.

"Muranów ma to, co lubię: rozmach i przestrzeń. Zieleń. Spójność. Widać, że osiedle wyszło spod jednej ręki. Dziś jest jeszcze martwy i senny, ale za kilka lat widzę tu nowojorski Greenwich Village: knajpa przy knajpie, sklepy z modą, galerie sztuki" – przewiduje i podsumowuje Joanna Klimas, projektantka mody, która ma swoją pracownię na Nowolipkach.

Album "Muranów" pod redakcją Beaty Chomątowskiej wydał wydział kultury i promocji dzielnicy Śródmieście. Spotkanie promujące odbędzie się w czwartek 12 stycznia w Stacji Muranów (ul. Andersa 13) o godz. 20. Wtedy będzie można się dowiedzieć, jak i gdzie publikację dostać.

fot
fot

Andrzej Rejnson

Czytaj także: