Zielona łąka przed Warszawianką ma zmienić się w plac budowy. Do końca pierwszego kwartału 2020 roku ma tam stanąć gmach mokotowskiego ratusza.
Pracują w kilku budynkach
O budowę od lat zabiegali mieszkańcy i władze dzielnicy, bo - jak mówili – obecna sytuacja jest dla wszystkich uciążliwa. Urzędnicy pracują w trzech budynkach - przy Wiktorskiej, Rakowieckiej i Wiśniowej - oraz w kilku innych punktach, w różnych częściach Mokotowa (np. Zakład Gospodarowania Nieruchomościami jest przy ul. Irysowej, Ośrodek Pomocy Społecznej - przy Falęckiej).
Mieszkańcy ze swoimi sprawami przemieszczają się więc po całej dzielnicy. Urzędnicy też muszą krążyć, gdy jakaś sprawa wymaga zaangażowania kilku biur.
W 2015 roku władze miasta zdecydowały, że wykonawcą ratusza będzie Miejskie Przedsiębiorstwo Realizacji Inwestycji, które wybudowało już ratusz w Wilanowie. W kwietniu ogłoszono przetarg na aktualizację starego, stworzonego w 2000 roku projektu.
Budowa jeszcze w tym roku
- Inwestycja jest na etapie wykonywania zamiennej dokumentacji projektowej. Przyjmujemy, że - wraz z uzyskaniem pozwolenia - zostanie zrealizowana do końca II kwartału tego roku – informuje Edyta Adamczyk, kierownik działu marketingi i sprzedaży MPRI. Dodaje, że wtedy spółka wybierze generalnego wykonawcę i rozpocznie budowę.
Jaki będzie wyglądał biurowiec? Wiadomo, że ma liczyć 42 000 mkw powierzchni – kondygnacje nadziemne zajmą 25 000 mkw, podziemne - 17 000 mkw. – Przewidziano dwie kondygnację podziemne pod miejsca postojowe – zdradza przedstawicielka spółki.
Pierwsza łopata – jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planami - będzie wbita w czwartym kwartale tego roku.
Sprawa ciągnie się już 17 lat
- Już w latach 90. było ciężko – wspominał w kwietniowej rozmowie z nami Lech Królikowski, burmistrz Mokotowa w latach 1990-92. – Mieliśmy pod sobą trzy dzisiejsze dzielnice – Mokotów, Ursynów i Wilanów. Pamiętam, jak mieszkaniec zmarł na schodach, podczas drogi na sesję rady. Wtedy zaczęliśmy walczyć o nowy budynek. Bezskutecznie - dodaje.
Budynki zajmowane przez urząd też nigdy nie były projektowane pod tę funkcję. - Przy Rakowieckiej było kiedyś więzienie. Dzisiejszy dziedziniec to nic innego jak stary spacerniak dla skazanych! - przypominał Królikowski.
Na początku poprzedniej dekady powstał nawet projekt ratusza, ale prezydent Lech Kaczyński unieważnił przetarg, bo uznał, że dzielnice nie potrzebują wystawnych siedzib. Za rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz także nie udało się zrealizować tamtego projektu. Temat powrócił w ubiegłym roku - inwestycja miała być zrealizowana w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego. Ale ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowano.
W tym miejscu stanie ratusz
kz/b