- Patryku, muszę cię zapewnić, że będziemy razem współpracować nad rozszerzeniem sieci linii metra - powiedział do kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. "Mam nadzieję, że pieniądze się znajdą, bez względu na to, kto wygra wybory" - skomentowała obecna prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Wspólna konferencja Patryka Jakiego oraz ministra inwestycji i rozwoju odbyła się przed urzędem dzielnicy na Białołęce. Właśnie tam - według planów kandydata prawicy - miałaby powstać stacja nowej linii metra.
- Platforma Obywatelska to mówiła przez trzy kadencje i nic nie zrobiła, a my mamy zapewnienie, że będą środki na to, żeby powstała trzecia i czwarta linia metra - przekonywał Jaki. - PO nie tylko buduje trzy razy wolniej, niż buduje na przykład Sofia, ale co najważniejsze nie przygotowali przez 12 lat nawet projektu trzeciej linii metra. To jest ogromne zaniedbanie - dodał.
Rzecznik sztabu Patryka Jakiego Jacek Ozdoba ocenił, że obecnie Białołęka jest dzielnicą wykluczoną pod względem komunikacyjnym. Stwierdził, że należy połączyć Białołękę z centrum szybką komunikacją.
Będzie wsparcie rządu
Minister Kwieciński stwierdził, że rząd Prawa i Sprawiedliwości "pokazał, że jest w stanie zabiegać o duże inwestycje zarówno dla Warszawy, jak i całej Polski". Krytykował również władze stolicy za to, że tak późno rozpoczęły budowę podziemnej kolejki.
- Patryku, muszę cię zapewnić, że będziemy razem współpracować nad rozszerzeniem sieci linii metra w Warszawie - powiedział szef resortu inwestycji. - Trudno jeszcze powiedzieć w jaki sposób, dlatego że warunków tej trzeciej perspektywy (finansowej Unii Europejskiej - PAP) jeszcze nie znamy, ale nasz rząd potrafi korzystać nie tylko z funduszy unijnych, bo korzystamy z różnych innych form wsparcia na realizację dużych inwestycji - dodał Kwieciński.
Zapewnił, że taka inwestycja jak budowa trzeciej i czwartej linii metra w Warszawie będzie miała wsparcie rządu.
"Miałam cię za bezstronnego fachowca"
Jak pisaliśmy ostatnio na tvnwarszawa.pl, zaangażowanie rządu w budowę metra byłoby nowością. Jak podawał ratusz, metro - za czasów prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz - było budowane wyłącznie za pieniądze miasta i środki pozyskane z Unii Europejskiej.
Do wtorkowej konferencji kandydata PiS prezydent Warszawy odniosła się na Twitterze. "Znam Cię prawie 40 lat i zawsze miałam Cię za bezstronnego fachowca. Mam nadzieję, że pieniądze na metro dla Warszawy znajdą się bez względu na to, kto wygra wybory" - napisała oznaczając ministra Kwiecińskiego w swoim wpisie.
.@JerzyKwiecinski znam Cię prawie 40 lat i zawsze miałam Cię za bezstronnego fachowca. Mam nadzieję, że pieniądze na metro dla @warszawa znajdą się bez względu na to, kto wygra wybory. pic.twitter.com/cGGL3T36zs— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) 2 października 2018
Redakcja tvnwarszawa.pl zadała podobne pytanie Kancelarii Premiera po ostatniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie. To wtedy premier Mateusz Morawiecki pierwszy raz zadeklarował rządowe wsparcie dla inwestycji planowanej przez Jakiego. Chcieliśmy poznać szczegóły ustaleń między Radą Ministrów a kandydatem i dopytać, czy na podobną pomoc będą mogli liczyć także kandydaci innych komitetów, jeżeli wygrają wybory.
Pytanie zostało wysłane do Kancelaria Prezesa Rady Ministrów 24 września, czyli dziewięć dni temu.
Pozostało bez odpowiedzi.
Czy rząd pomoże innym? "Nie"
O wsparcie dla innych kandydatów zapytał także jeden z internautów - w mediach społecznościowych - pod postem rzecznika sztabu PiS Jacka Ozdoby.
"Czy rząd pomoże w realizacji tej inwestycji również gdy wygra inny kandydat?" - zapytał Marcin.
"Nie. Sztab PO ma inne plany. Zresztą oficjalnie władze Warszawy uważają, że budowa metra do "dzielnic peryferyjnych to amatorszczyzna". My mamy inne zdanie" - odpisał mu Ozdoba. Rzecznik odniósł się tym samym do wypowiedzi wiceprezydent Renaty Kaznowskiej zamieszczonej na Facebooku w lipcu tego roku. W jej wpisie chodziło jednak o coś innego. Wiceprezydent podała wtedy, że "amatorszczyzną" jest zaczynanie budowy metra od dzielnic peryferyjnych w kierunku centrum. "Zakładając budowę 4 km trasy i trzech stacji mieszkańcy po czterech latach dojadą z Wilanowa na Ursynów, z PKP Gocławek na Gocław i z Choszczówki na Tarchomin" - pisała.
"Nikt inny nie zapytał"
Temat rządowego wsparcia dla metra Jakiego był poruszany również na środowej konferencji Jerzego Kwiecińskiego. Minister, pytany przez reporterkę TVN24, czy inni kandydaci też mogą liczyć na wsparcie powiedział: "Jestem otwarty na to, żeby z panem Patrykiem Jakim, jeżeli zostanie prezydentem, na ten temat współpracować. My współpracujemy ze wszystkimi samorządami w kraju przy polityce rozwojowej".
- Patryk Jaki rozmawiał ze mną na ten temat. Przedstawił swój plan, pokazał swoje bardzo ambitne plany na rozwój Warszawy i zapytał bezpośrednio, czy może liczyć na współpracę z moim ministerstwem - wyjaśniał.
Dopytywany o innych kandydatów, odparł krótko: "nikt inny się nie zwrócił z takim pytaniem".
Do sprawy odniósł się też w rozmowie z reporterką TVN24 kandydat Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski.
- Rozumiem, że deklaracja jest taka, że rząd wesprze budowę metra i bardzo się z tego cieszę. Bo nie wierzę, że minister rządu polskiego mówił, że tylko w wypadku, kiedy wygra jego opcja polityczna, bo wtedy byłby prawdziwy skandal - ocenił.
Na pytanie, czy będzie współpracował z ministrem, Rafał Trzaskowski odpowiedział "tak". - Oczywiście chcemy współpracować. Jeżeli ja bym został prezydentem, będę rozmawiał z ministrem o obiecanych pieniądzach. Będę rozmawiał o współpracy, jeżeli chodzi o budowanie hali sportowo-widowiskowej, zadaszenie Stegien. To są tego typu inwestycje, gdzie trzeba współpracować z rządem - powiedział.
I dodał: nie wierzę, że minister Kwieciński tak wytrawny polityk, mógłby traktować budżet państwa jak polityczną skarbonkę.
Wyborcze plany
Według przedstawionych w trakcie kampanii wyborczej planów Jakiego rozbudowy metra, budowana obecnie druga linia miałaby według Patryka Jakiego i jego sztabu zostać przedłużona z Targówka do pętli "Kobiałka" w północno-wschodniej części Białołęki.
Ponadto trzecia linia miałaby rozpoczynać się na Białołęce (przystanek końcowy Choszczówka) i przechodzić przez Nowodwory, Tarchomin, Żerań, Żoliborz, Muranów w kierunku Ochoty i Mokotowa (kolejno przez Rakowiec i Wyględów), Ursynowa, przez SGGW i do pętli na Wilanowie.
Natomiast czwarta linia metra miałaby rozpoczynać się na Gocławiu (Praga Południe) i przechodzić przez Dolny Mokotów w kierunku Politechniki Warszawskiej, Ochoty (Plac Narutowicza) i Woli (Odolany) do pętli Karolin.
Rafał Trzaskowski również zapowiedział w tej kampanii rozbudowę metra. Zaproponował kontynuację pierwszej linii z Młocin pod Wisłą na Białołękę. Przedstawił też koncepcję przedłużenia drugiej linii: do stacji PKP Warszawa Toruńska na wschodzie i do Ursusa na zachodzie. Zapowiedział trzecią nitkę ze stacji Stadion Narodowy na Gocław wydłużając ją przez Siekierki i Stegny aż do istniejącej stacji Wilanowska. Stąd z kolei powstałaby trasa do Ursusa przez "Mordor".
Kiedy pytaliśmy kandydata KO o komentarz do zapowiedzi rządowego wsparcia dla metra Jakiego, powiedział: "Uzależnianie ewentualnego wsparcia inwestycji przez państwo od tego, kto zostanie wybrany na prezydenta, to polityczny skandal i próba zastraszenia wyborców. Premier nie ma prawa uzależniać wydatkowania środków publicznych od swoich sympatii politycznych".
Ministrowie wspierają Jakiego
Wtorkowa konferencja nie była pierwszą, na której ministrowie rządu Prawa i Sprawiedliwości wspierali kandydata tej partii na prezydenta miasta. Tego samego dnia (we wtorek) Patryk Jaki pojawił się na konferencji w Ministerstwie Cyfryzacji, promując dopisywanie się do rejestru wyborców.
Wcześniej rozpoczynał budowę nowego odcinka autostrady u boku ministra infrastruktury, której budowa zresztą była już rozpoczęta.
kw/PAP/pm