"Ze zdumieniem zapoznałam się z doniesianiami o przebiegu wyboru Miss SGGW. Nie da się pominąć faktu, że scenariusz widowiska odwołujący się do stylistyki teatralnej burleski, pokazów i sesji zdjęciowych dziewcząt w skąpych strojach, nie tylko wybiegał poza granice powagi akademickiej i dobrego smaku, ale mógł być postrzegany jako nieprzemyślany przykład wykorzystania młodości i łatwowierności młodych kobiet, które dziś mają pełne prawo czuć się upokorzone" - czytamy w oświadczeniu minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej.
"Fakt uczestnictwa przedstawicieli władz uczelni i kadry akademickiej w takich wydarzeniach mógł natomiast zostać uznany za swoiste przyzwolenie na nielicujące z godnością akademicką zachowania w murach uczelni" - przekonuje Kudrycka.
Troska o dobre imię uczelni
Minister dodaje, że szanuje oświadczenie rektora, który przeprosił za zaistniała sytuację, ale przypomina, że "zobowiązaniem nas wszystkich - nauczycieli akademickich - jest nie tylko troska o jak najwyższą jakość edukacji i badań naukowych, ale także o dobre imię uczelni, w których pracujemy oraz godność studentów i ich prawa".W ostatnich słowach Barbara Kudrycka wyraża nadzieję, że "przyszłoroczne wybory Miss SGGW zostaną przeporwadzone w sposób, który nie naruszy niczyjej godności, a będzie sie o nich mówić wyłącznie w kontekście zabawy w dobrym stylu".
Kontrowersyjne wybory
O kontrowersyjnych wyborach Miss SGGW napisaliśmy w środę. Przed galą finałową organizatorzy opublikowali zdjęcia skąpo ubranych uczestniczek konkursu w szpilkach przeciągających się na łóżku lub przed kominkiem. Wzbudziło to sprzeciw części osób, które wezwały rektora do rezygnacji z organizowania imprezy, ponieważ gala miała być "seksistowska".
W czwartek rektor SGGW przeprosił za imprezę.
Tak wyglądały wybory Miss SGGW w 2012 r
b/roody
Źródło zdjęcia głównego: youtube: MissSggwTV