Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zezwolił na powrót mieszkańców do najmniej zniszczonych lokali w kamienicy przy Noakowskiego 26, w której w styczniu doszło do wybuchu. 28 osób wróciło do swoich mieszkań.
Po wybuchu, do którego doszło 26 stycznia, PINB wyłączył z użytkowania całą kamienicę przy Noakowskiego 26. Teraz po niecałych dwóch miesiącach przynajmniej niektórzy z mieszkańców mogą wrócić do swoich lokali. - PINB zezwolił na powrót mieszkańców do najmniej zniszczonych lokali - informuje Mateusz Dallali, rzecznik dzielnicy Śródmieście.
Dwa miesiące w hotelu
Jak dodaje, mowa jest o 28 osobach, które przebywały w hotelu Ośrodka Sportu przy Polnej 7. - Dwie osoby wyprowadziły się z hoteli już w poniedziałek, we wtorek OSiR powinna opuścić reszta z nich - precyzuje.
Mieszkańcy powoli się wprowadzają. - Ja już wróciłam, właśnie sprzątam - mówi nam Lidia Kurczyńska z zarządu wspólnoty mieszkaniowej kamienicy. W uszkodzonych mieszkaniach wymieniono stropy, odbudowano ścianki działowe między lokalami oraz wstawiono nowe okna i drzwi.
6 mieszkań niedostępnych
Kilka mieszkań nadal jest wyłączonych z użytkowania. - Cały czas trwają tam remonty. Mieszkańcy tych lokali, którzy przebywają głównie u rodzin i przyjaciół, będą mogli wrócić w późniejszym terminie - mówi Dallali.
Kurczyńska potwierdza te informacje. - Sześć mieszkań nadal jest niedostępnych. Kwestia ich remontów zależy od podejścia właścicieli - dodaje. Nie wskazuje jednak konkretnej daty zakończenia wszystkich prac w kamienicy.
Rzeczoznawca wycenił remont kamienicy na około 300 tysięcy złotych. - Ta kwota nadal rośnie. 150 tys. zł dostaliśmy od ubezpieczyciela od razu. 60 tys. dołożyło miasto. Bieżące faktury pokrywa ubezpieczyciel oraz sami mieszkańcy z funduszu remontowego - wyjaśnia Kurczyńska.
Eksplozja butli z gazem?
Do wybuchu w kamienicy przy Noakowskego 26 doszło w poniedziałek, 26 stycznia, wczesnym popołudniem. Straż pożarna ewakuowała wszystkich mieszkańców budynku. Zniszczonych zostało 10 mieszkań, w tym część doszczętnie.
W mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu, od ponad dwóch lat odcięty był gaz. Zrezygnował z niego właściciel lokalu. Wspólnota mieszkaniowa informuje, że licznik był zdjęty, a przewód zaczopowany. Jak dowiedział się dziennikarz tvn24.pl, mężczyzna używał butli z gazem. Śledczy znaleźli dwie butle z otwartymi zaworami.
Tak wyglądało mieszkanie po wybuchu:
Nagranie z wnętrza kamienicy
Moment wybuchu na zdjęciach z monitoringu:
Wybuch w oku kamery
jb/ec
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl