"Na ul. Skierniewickiej znowu śmierdzi. Zainterweniować ma dziś sanepid. Mają ewakuować pracowników pobliskiego banku. Czy ktoś coś z tym nareszcie zrobi?" - zaalarmowała internautka Kontakt 24.
Na miejsce pojechał nasz reporter, który rozmawiał z przestraszoną mieszkanką jednego z okolicznych budynków. - Kobieta stwierdziła, że smród jest pozostałością po dawnych zakładach Foton. Firma głęboko pod ziemią trzymała zbiorniki z chemią, którą wówczas wykorzystywała do swoich prac. Dodała, że robotnicy wypompowują wodę gruntową, przesiąkniętą chemią i wpuszczają do ścieków miejskich. W związku z tym nieprzyjemny zapach wydostaje się z kratek kanalizacyjnych - relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
- Bank został zamknięty we wtorek do odwołania. Na kartce naklejonej na drzwiach jest informacja, że placówka została zamknięta z przyczyn technicznych, niezależnych od banku i ma to związek z prowadzonymi niedaleko pracami budowlanymi - tłumaczy Zieliński.
Skarga do prezydenta
Dodatkowo spółdzielnia mieszkaniowa "STROP" zawiadamia mieszkańców, że w związku z powtarzającymi się drażniącymi i uciążliwymi zapachami w budynkach i rejonie ulic Płockiej, Wolskiej i Skierniewickiej wystosowała pisemne skargi. - Wiadomość wisi przy wejściu do jednego z budynków. Spółdzielnia informuje, że skargi złożyła do wielu stołecznych instytucji, w tym do prezydenta miasta - mówi Zieliński.Internauci informowali, że przykry zapach pojawił się pod koniec zeszłego roku, o czym już informowaliśmy.
Zapach nie jest niebezpieczny
Jak informuje Magdalena Łań z urzędu miasta, zapach nie jest niebezpieczny dla ludzi, jednak oczywistym jest to, że jest nieprzyjemny. - Jego natężenie zależy od dnia, pogody, aktualnie wykonywanych prac. W piątek odbędzie się spotkanie w tej sprawie między innymi z inwestorem. Możliwe, że zostanie podjęta jakaś decyzja w jaki sposób zlikwidować czy zmniejszyć niedogodności dla mieszkańców i pracowników okolicznych budynków - tłumaczy. Dodała, że pod uwagę brane są róże przyczyny brzydkiego zapachu. - Zapach może być pozostałością po zakładach Foton i chemii, z której wówczas korzystano. Zrobiliśmy badania również i w tym kierunku. Wyniki będą znane w piątek. Jednak wszystko wskazuje na to, że są to naturalne procesy gnilne. Ciężko jest również znaleźć źródło zapachu - wyjaśnia.
Stężenia w normie
Również Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna przeprowadziła badania próbek powietrza w wytypowanym mieszkaniu w budynku przy ul. Skierniewickiej 21. W komunikacie zamieszczonym na stronie czytamy, że nie stwierdzono przekroczeń dopuszczalnych stężeń.
Deweloper również zdaje sobie sprawę z problemu jaki zaistniał. Twierdzi, że na podstawie badań, jakie zostały do tej pory zrobione, nic nie wskazuje na to, żeby brzydki zapach miał związek z chemikaliami.
"Silnie zaburzony schemat geologiczny"
"Inwestycja należy do tzw. rynny żoliborskiej charakteryzującej się silnie zaburzonym schematem geologicznym. Na tym obszarze stwierdzono występowanie m.in. torfów, gytii, namułów, iłów, glin piaszczystych i piasków gliniastych itp. W tego typu pokładach gruntowych występują silne procesy gnilne, które są wyczuwalne w powietrzu – jest to powszechne i naturalne zjawisko w przypadku realizacji prac ziemnych na terenie o tak zróżnicowanej strukturze" - czytamy w oświadczeniu, jakie przesłał nam Tomasz Trzyszka, kierownik projektu w Ronson Development. Jak tłumaczy, pompowane podziemne wody pochodzące z pokładów gruntów organicznych utleniają się w kanalizacji uwalniając dla tego zjawiska charakterystyczny zapach. "Jego intensywność wyraźnie się zmniejszy wraz z ukończeniem prac ziemnych. - Spółdzielnie mieszkaniowe w okolicy naszej inwestycji, jak i odpowiednie służby i władze miejskie zostały poinformowane o charakterze występującego zjawiska. W trosce o sytuację okolicznych mieszkańców, pozostajemy w stałym kontakcie z Wydziałem Ochrony Środowiska" - wyjaśnia.
Z uciążliwymi zapachami walczą nie tylko mieszkańcy Woli. Od kilku lat głośno jest także o problemie smrodu na Radiowie:
ło/sk
Prezes MPO o sprawie Radiowa