Ani władze Warszawy, ani stołeczna policja nie będą informować, na ile oszacowały liczbę uczestników piątkowych marszów. – Koncentrujemy się na zapewnieniu bezpieczeństwa – mówią zgodnie.
Jak powiedziała w rozmowie z PAP Ewa Gawor, szefowa stołecznego biura bezpieczeństwa, zgromadzenia z okazji Święta Niepodległości przebiegają spokojnie. - Nie liczyliśmy uczestników, nie będziemy podawać frekwencji – zastrzegła. - Ani dziś, ani jutro nie będziemy takich liczb podawać, dlatego, że od jakiegoś czasu nie zgadzamy się tu z policją; nie chcę, żeby to było powodem jakiegoś dwugłosu - powiedziała Gawor.
W podobnym tonie wypowiada się policja: - Zajmujemy się zapewnianiem bezpieczeństwa podczas uroczystości, marszów czy zgromadzeń. Liczenie i podawanie frekwencji nie jest dla w tym momencie priorytetem – powiedział tvnwarszawa.pl Mariusz Ciarka, rzecznik komendy głównej.
"Pirotechnika jest co roku"
- Jedyne zastrzeżenie, które mamy, jest do marszu ONR, że była używana pirotechnika, ale stosowana jest właściwie co roku. W tej chwili na błoniach Stadionu Narodowego jest jedna wielka czerwona łuna, ale mam nadzieję, że nikomu nic się nie stanie - powiedziała PAP Ewa Gawor.
Dodała, że do biura nie dotarły żadne sygnały o znaczących incydentach. Jak dodała, około 16 zakończyły się formalnie dwa wydarzenia: marsz KOD i pikieta Obywateli RP na rondzie de Gaulle'a. Wciąż trwały marsz narodowców i marsz antyfaszystów.
11 listopada w Warszawie
11 listopada w Warszawie
11 listopada w Warszawie
PAP/ran/r