Trzymetrowa, magnetyczna kula toczy się przez Warszawę. Po drodze porywa małe, metalowe przedmioty. Oblepiona nimi staje w sercu miasta: na trybunie przed Pałacem Kultury. Po co? Dlaczego? Czemu właśnie tu?
Błyszczące przedmioty, które nic nie znaczą - to właśnie oblepia metalową kulę, która w piątek zatrzyma się na placu Defilad. Postawi ją tam Ryan Gander, brytyjski artysta zaproszony do Warszawy przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Plac Defilad jak magnes
Muzeum, wspólnie z ratuszem zainauguruje tu projekt "Nowe miejsce". Ratusz zamierza przygotować mapę miejsc, w których artyści będą mogli realizować projekty w przestrzeni publicznej. Ma też przygotować ścieżkę administracyjną, która ułatwi zdobywanie pozwoleń na takie projekty. Wszystko po to, by ożywić różne fragmenty miasta.
Za wybór projektów odpowiadać będzie MSN, a pierwszym miejscem będzie właśnie trybuna przed Pałacem Kultury i Nauki.
- Gdy je wybieraliśmy, wydawało nam się, że niebawem ruszy budowa muzeum, a plac Defilad powoli zacznie się zmieniać w prawdziwe centrum miasta. Sztuka miała być zwiastunem nadchodzącej modernizacji - tłumaczy Joanna Mytkowska, dyrektor MSN.
Stało się jednak inaczej - zamiast budowy muzeum, na placu stanął blaszany pawilon z zapleczem budowy metra. Obok trybuny w najlepsze działa zaś półoficjalny, pozbawiony infrastruktury dworzec autobusowy.
- Panuje tu straszny chaos, jakaś namiastka miejskiego życia, które nie potrafi wypełnić tej pustki wokół. Praca Gandera wpisuje się w to wszystko w przewrotny sposób, bo przecież plac Defilad niczego i nikogo dziś nie przyciąga. Może tej kuli uda się to przełamać? - zastanawia się Mytkowska.
Tylko do Euro
Paradoksalnie wtedy, gdy na plac zawita życie, rzeźba będzie musiała zniknąć. W czasie Euro 2012 będzie tu strefa kibica. To jednak nie koniec obecności sztuki w tym miejscu. - Mamy nadzieję, że ratusz da się namówić na kontynuowanie tego projektu i w kolejnym konkursie wybierzemy następną pracę. Co roku mogłoby tu stawać coś nowego, tak jak dzieje się to np. na londyńskim Trafalgar Square - przekonuje Magda Lipska z MSN.
Ryan Gander tworzy w przestrzeni miejskiej. Jedną z jego najgłośniejszych prac była rzeźba przedstawiająca ruiny zawalonego pomnika "Szczęśliwego księcia" z opowiadania Oscara Wilde'a. Stworzył ją w Nowym Jorku. W Amsterdamie i Berlinie zachęcał ludzi do zwiedzania miasta z mapami przedstawiającymi siatkę współczesnych ulic przemieszanych z historycznymi, zmuszając ich do fizycznego zmierzenia się z historią miasta. Warszawska instalacja ma z placu Defilad stworzyć miejsce, które będzie przyciągać nie tylko przedmioty, ale i ludzi.
- Inspiruje nas przykład Bogoty, gdzie duże zmiany w tkance miejskiej zaczęły się od tworzenia placów, miejsc spotkań, miejsc, w których ludzie chcą ze sobą przebywać. To okazało się równie ważne jak poprawa komunikacji i pozwoliło poprawić jakość życia w mieście. W Warszawie odnosi się to bezpośrednio do tego dzikiego dworca, który powstał na pl. Defilad - tłumaczy Lipska.
Odsłonięcie rzeźby: piątek, 28 października, godzina 20:00. Wcześniej, o godzinie 18:00 w sali im. Kisielewskiego PKiN Ryan Gander wystąpi ze swoim wykładem - performancem " Loose Associations X". Wstęp wolny.
Karol Kobos//mz