Maturzyści już po polskim. Boją się o pracę i... o matematykę

- Teraz nic nie gwarantuje pracy - mówią maturzyści
Źródło: Dawid Krysztofiński/ tvnwarszawa.pl
Od języka polskiego maturzyści w całej Polsce rozpoczęli egzamin dojrzałości. Do wyboru mieli "Potop", "Wesele" i "jakiś tekst o miłości". Poza tym, że "trzeba było logicznie myśleć, bo w tekście nie było oczywistych odpowiedzi", "na maturze nie było nic zaskakującego".

334 tysiące licealistów z całej Polski zdawało dzisiaj pisemny egzamin z języka polskiego. Zapytaliśmy warszawskich maturzystów, co to znaczy dzisiaj "mieć maturę".

Strach o pracę...

- Dojrzałość pokazuje się w życiu codziennym. Odpowiedzialność za kogoś, za dom - to jest dojrzałość - mówi Mateusz z XX Liceum Ogólnokształcącego. Po liceum planuje otworzyć skateshop. - Po co mi matura? Żeby zrobić studia z zarządzania. Ale jak nie zdam, to też sobie poradzę. Pójdę do jakiejś pracy dorywczej - mówi.

Jego rówieśnicy marzą o studiach, ale bardziej o tym, by mieć po nich pracę. Na przyszłość patrzą raczej trzeźwo. - W tym kraju nic nie gwarantuje pracy. Ani matura, ani studia wyższe - mówią z goryczą.

- Matura to klucz do kolejnych drzwi. Żadna szkoła, żadna uczelnia nie gwarantuje teraz pracy - tłumaczy Monika. Chciałaby studiować prawo.

- Nie ważne, czy się skończyło zawodówkę, czy liceum. Ciężko jest dostać jakąkolwiek pracę - mówi Piotrek. Chciałby studiować ekonomię.

... i o "matmę"

Wszyscy zgodnie przyznają, że "matematyka niszczy życie" i mają nadzieję, że na egzaminie z tego przedmiotu "jakoś pójdzie".

Maturzyści raczej w dobrych nastrojach

Katarzyna Śmierciak k.smierciak@tvn.pl

Czytaj także: