Urzędnicy nie wydali zgody na zgromadzenie publiczne.
– Pismo o zgromadzeniu trzeba złożyć na 3 dni przed imprezą do Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Tym razem osoba od nas spóźniła się o jeden dzien. Urząd to wykorzystał i nie wydał zgody – mówi Muszczynko.
Rowerzyści muszą uzyskać też zgodę inżyniera ruchu i Zarządu Dróg Miejskich.
Postąpili według przepisów
Organizatorzy wiedzieli, że nie ma zgody na zgromadzenie. Mieli jednak nadzieję, że przejazd się odbędzie. – Zdarzały się już takie sytuacje i policjanci inaczej do tego podchodzili – mówi Muszczynko. – Tym razem funkcjonariusze zrobili wszystko według paragrafów i pod kolumną Zygmunta dowiedzieliśmy się, że nie ma zgody na przejazd – dodaje.
Organizatorzy nie maja jednak do urzędników pretensji. - Ja nie mogę o policji ani urzędzie złego słowa powiedzieć. Oni postąpili według przepisów. To my się spóźniliśmy – kwituje Muszczynko.
Jeździli w grupkach po centrum
W związku z tym cykliści wyruszyli w małych grupkach, by pojeździć po centrum. – Zamiast Masy odbyła się godzina dla roweru – relacjonuje Muszczynko. – Sądząc po reakcjach uczestników taka impreza bardzo im się spodobała. Możliwe, że godzina dla roweru się przyjmie i nie będzie to ostatnie takie spotkanie – dodaje.
wp/roody
Źródło zdjęcia głównego: fot. TVN24