Marsz Pamięci przeszedł we wtorek ulicami Muranowa. W pochodzie upamiętniającym 72. rocznicę likwidacji getta warszawskiego brało udział ponad tysiąc osób. Wśród uczestników znaleźli się m.in. ksiądz Wojciech Lemański i rabin Michael Schudrich.
Marsz poprzedziły przemówienia przed pomnikiem Umschlagplatz.
- Warszawa czciła do tej pory wyłącznie rocznicę powstania w getcie warszawskim w kwietniu 1943 roku. To była ta śmierć godna, ta śmierć lepsza, bo z bronią, chociaż beznadziejna. Natomiast my chcemy pamiętać nie tylko o tych, którym dana była ta łaska posiadania broni, strzelania, ale również o tych ludziach, którzy byli kompletnie samotni, bezbronni, na których polowano tutaj na ulicach. I to było 300 tys. ludzi, czyli to jest największa hekatomba ludności Warszawy w jej historii, nawet jeśli to porównamy z okresem Powstania Warszawskiego - powiedział prof. Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, organizacji, która zorganizowała marsz.
Pamięci Ringelbluma
Tegoroczny marsz dedykowany był Emanuelowi Ringelblumowi, twórcy podziemnego archiwum getta warszawskiego.
- Ringelblum dbał, by śmierć narodu była starannie udokumentowana, a pamięć pomordowanych otoczona została należną czcią. Pragnął, by skryte w ziemi świadectwa po latach mogły wykrzyczeć prawdę o Zagładzie – podkreślał profesor Śpiewak.
Miejscem zakończenia marszu był skwer przy ulicy Nowolipki, gdzie po wojnie odnaleziono tzw. Archiwum Ringelbluma, najbogatsze źródło wiedzy o Zagładzie Żydów polskich. Na zakończenie marszu Sylwester Piechura odczytał testamenty Dawida Grabera i Nachuma Grzywacza, które spisali zakopując Archiwum Ringelbluma w pierwszych dniach likwidacji getta.
"Przesiedlenie odbywało się w bardzo szybkim tempie, po 7 tysięcy dziennie. Ludzi z ich 15 kg bagażem widziano w licznych furach, rozpaczali, krzyczeli: powiedzcie mojej mamie, że odjeżdżam i kto wie dokąd. Około 5 wieczorem wykonano plan. Dotarły już pierwsze wiadomości, że wszyscy chorzy, starzy i dzieci, już na wpół martwi, zostali zastrzeleni na placu. W zamkniętych wagonach odjechał pierwszy transport" - napisał 22 lipca 1942 r. Grzywacz.
Marsz Pamięci
Wywieźli ich do Treblinki
Przedwojenna Warszawa była jedyną stolicą na świecie, w której co trzeci mieszkaniec był Żydem. Od 22 lipca 1942 r. w ciągu zaledwie trzech miesięcy wywieziono i zamordowano w Treblince ponad 300 tysięcy warszawskich Żydów. Niemcy pozostawili w getcie zaledwie 35 tysięcy sprawnych fizycznie mieszkańców.
19 kwietnia 1943 roku Żydzi postanowili z bronią w ręku walczyć o honor i godną śmierć. Po prawie miesiącu walk, powstanie zostało stłumione przez okupanta, a Warszawa została uznana miastem "judenfrei".
PAP/bf/b