W czwartek straż miejska pomogła sarnie, która utknęła pomiędzy metalowymi prętami ogrodzenia i nie mogła wydostać się z pułapki. To kolejna interwencja eko partolu w tym tygodniu - dzień wcześniej, funkcjonariusze pomogli rannemu łosiowi, który biegał po ogródkach działkowych przy Grójeckiej.
Jak informuje straż miejska, przypadki interwencji w sprawie zwierząt dziko żyjących są coraz częstsze. Tylko w tym roku strażnicy miejscy pomogli już 1900 dzikim zwierzętom, które przedostały się na teren miasta. Wśród nich były 103 sarny i 48 łosi.
Jednej z saren strażnicy pomogli w czwartek nad ranem - zwierzę utknęło w ogrodzeniu przy ulicy Arkuszowej na Bielanach. Sarna nie mogła wydostać się z pułapki, jaką stanowiły metalowe pręty ogrodzenia. Dopiero po interwencji straży pożarnej udało się ją uwolnić. Na szczęście otarcia na jej skórze okazały się powierzchowne i niegroźne. Po uwolnieniu, strażnicy z ekopatrolu przewieźli i wypuścili ją do środowiska naturalnego.
Kilkanaście godzin wcześniej, funkcjonariusze pomogli w schwytaniu rannego łosia, który biegał po ogródkach działkowych przy ulicy Grójeckiej. Przy pomocy łowczego z Lasów Miejskich udało się go zlokalizować i odłowić. Łoś miał rozciętą skórę na brzuchu, dlatego konieczna była pomoc weterynarza. Po opatrzeniu zwierzę wypuszczono na wolność w Kampinoskim Parku Narodowym.
"Nie wolno podchodzić i dokarmiać"
Straż Miejska przypomina, że w przypadku spotkania z dziko żyjącym zwierzęciem, należy zachować szczególną ostrożność.
- Nie wolno do takiego zwierzęcia podchodzić ani go dokarmiać. Ranne zwierzę może być agresywne i może stanowić zagrożenie dla ludzi. O zdarzeniu należy powiadomić odpowiednie służby, które podejmą właściwe działania, aby jak najszybszej udzielić pomocy zwierzęciu – przypomina Piotr Mostowski, zastępca naczelnika Oddziału Ochrony Środowiska Straży Miejskiej w Warszawie.
md/mś/jb
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska