W pierwszym niedzielnym spotkaniu Piast pokonał u siebie Jagiellonię 2:1 po golu w doliczonym czasie gry i awansował na pierwsze miejsce w tabeli. Ponieważ wyprzedzał Legię o dwa punkty, warszawski zespół nie mógł sobie pozwolić na wpadkę z zamykającą tabelę grupy mistrzowskiej Pogonią. Motywująco na zespół ze stolicy miała podziałać informacja, że Aleksandar Vuković będzie również szkoleniowcem w przyszłym sezonie - Serb podpisał roczny kontrakt z możliwością przedłużenia o kolejny rok. - Jestem przekonany, że "Vuko" da radę - powiedział w piątek prezes Legii Dariusz Mioduski.
Szybki gol
Jednak mecz nie mógł się rozpocząć dla gospodarzy w gorszy sposób. Już w 4. minucie podopieczni Kosty Runjaica wyszli na prowadzenie. Sebastian Szymański 20 metrów od bramki sfaulował Tomasza Podstawskiego, a do wykonania rzutu wolnego podszedł Zvonimir Kozulj. Bośniak oddał świetny strzał nad murem, którym kompletnie zmylił Radosława Cierzniaka. Bramkarz mógł zachować się lepiej. Legioniści rzucili się na rywali i próbowali czym prędzej odpowiedzieć, ale mało brakowało, a to przyjezdni po mocnym uderzeniu z dystansu Podstawskiego prowadziliby 2:0. Jednak tym razem dobrze spisał się golkiper warszawskiej drużyny. Chwilę później szczęścia spróbował David Stec, ale Cierzniak nie miał problemów ze skuteczną interwencją.
Nieporadność i wściekłość
Zawodnicy Legii mieli kłopot ze skonstruowaniem składnej akcji i przedarciem się pod pole karne Pogoni - goście dobrze się ustawiali oraz kontrowali. Właśnie po jednej z kontr szansę na podwyższenie wyniku miał były wychowanek warszawskiego klubu Michał Żyro, który groźnie główkował i bramkarz z trudem złapał piłkę. Co więcej, w 38. minucie szczecinianie powinni zdobyć drugą bramkę, ale tym razem Żyro w sytuacji sam na sam uderzył wprost w Cierzniaka. Gospodarze walili głową w mur i postawili na strzały z dystansu, ale większość z nich została zablokowana. Widząc nieporadność swojego zespołu, Vuković niespodziewanie zdjął Yuriego Medeirosa, a w jego miejsce wprowadził Dominika Nagy'a. Wściekły Portugalczyk nie podał ręki żadnemu z kolegów ani członkom sztabu szkoleniowego. W samej końcówce pierwszej połowy szansę mieli jeszcze William Remy i Carlitos - pierwszy po zamieszaniu w polu karnym oddał efektowny strzał przewrotką, a drugi uderzył po ziemi. Jednak piłka nie znalazła drogi do bramki i Pogoń schodziła do szatni zasłużenie prowadząc.
Nos Vukovicia
Na drugą połowę w zespole Legii nie wybiegł Andre Martins. Zastąpił go Jarosław Niezgoda - napastnik po raz ostatni pojawił się na murawie 17 lutego w przegranym spotkaniu z Cracovią. Długo się leczył po serii urazów. Jak się okazało, Vuković podjął słuszną decyzję, wprowadzając polskiego snajpera, a wcześniej Nagy'a. To właśnie ta dwójka sprawiła, że gospodarze mogli cieszyć się z wyrównania.
W 55. minucie legioniści przeprowadzili kontrę, a Niezgoda idealnie dograł do wbiegającego w pole karne Węgra, który mocnym i pewnym strzałem pokonał bramkarza. Napastnik Legii wcześniej sam mógł strzelić gola, ale nie wykorzystał świetnego podania Carlitosa i uderzył w środek bramki. Warszawski zespół atakował z ogromną determinacją, a Pogoń ograniczyła się do pilnowania dostępu do własnego pola karnego. Nie miała łatwo, bo w 60. minucie straciła z powodu kontuzji Mariusza Malca. Chwilę później gospodarze byli blisko wyjścia na prowadzenie. Niezgoda znakomicie dograł do Marko Vesovicia, a ten trafił do siatki, jednak sędzia słusznie dopatrzył się spalonego.
Nie dali rady
Drużyna z Łazienkowskiej nieustannie dążyła do zdobycia drugiej bramki. Kolejną szansę miał Nagy, który oddał potężny strzał z szesnastego metra, ale doskonale spisał się Jakub Bursztyn. Z kolei szarżę Carlitosa w polu karnym skutecznie zatrzymał Kamil Drygas.
W ostatnich minutach nie zabrakło emocji. Piłkarze Vukovicia zapomnieli się w ataku i zaspali, czego nie zdołał wykorzystać Kozulj. Bośniak huknął sprzed szesnastki, a Cierzniak z trudem wybił piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi po dośrodkowaniu Szymańskiego głową uderzał Wieteska, a szansę miał jeszcze Niezgoda. Wynik nie uległ już zmianie. Tym samym Legia ma punkt straty do Piasta. W następnej kolejce zmierzy się na wyjeździe z Jagiellonią.