Wagony warszawskiego metra do sali remontowej trafiły jeszcze w ubiegłym roku. Miały wrócić jak nowe. Jednak nie lada zdziwienie czekało pracowników warsztatu, którzy do pracy przyszli już w nowym roku. Na składach ktoś namalował graffiti.
Policja już prowadzi śledztwo i formułuje hipotezy. "Patrząc na zdjęcie można domyślić się, że nie jest to "dzieło" przygodnego wandala, ale osoby bądź osób, które mogą zajmować się na co dzień graffiti. W tym przypadku ze sztuką malowania nie ma to raczej nic wspólnego, bo zniszczono jednostkę pasażerską pociągu, znajdującą się w hali remontowej firmy przy ulicy Sosnkowskiego w Mińsku Mazowieckim" - twierdzą policjanci.
Nie pierwsza taka akcja
To nie jest pierwszy taki przypadek w mińskiej hali. "Pozostałe zdjęcia prezentują wcześniejsze uszkodzenia, jakie dokonała prawdopodobnie ta sama osoba bądź osoby kilka miesięcy wcześniej na terenie tego samego przedsiębiorstwa" - informują policjanci, którzy mają już pierwszy trop: "sprawca może zajmować się na co dzień "graffiti" i nie jest to prawdopodobnie jego jedyne "dzieło" - piszą w komunikacie.
Sprawę prowadzi asp. szt. Bogdan Leszczyński. Policjanci apelują do wszystkich, którzy mogą pomóc w rozwiązaniu sprawy. Wszelkie sugestie możemy zgłaszać do:
• wydziału do spraw wykroczeń, nieletnich i patologii (Mińsk Mazowiecki ul. Piłsudskiego 44) – tel. 25 759 60 04 • oficera dyżurnego tel. 25 759 72 00 • e-mail: oficer.prasowy.minsk-maz@ksp.policja.gov.pl.
Policjanci zapewniają, że dokładnie sprawdzą każdy sygnał w tej sprawie.
Jedni czyszczą, drudzy malują. Na Służewcu bitwa na farbę i wodę:
Czyszczą mur na Służewcu
kz/mś
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Mińsku Mazowieckim