Na co dzień naprawiają tam tapicerki, teraz szyją maseczki. "Pracują również mechanicy"

Pracownicy MZA sami szyją maseczki
Maseczki w MZA szyją nie tylko tapicerzy, ale też mechanicy
Źródło: TVN24

Pracownicy Miejskich Zakładów Autobusowych sami szyją maseczki dla swoich kierowców. - W momencie, gdy na terenie Stalowej doszliśmy do produkcji 200 sztuk dziennie, zaczęły dołączać też kolejne zakłady - wyjaśnia rzecznik MZA.

Tam, gdzie dzisiaj powstają maseczki, na co dzień naprawiane są tapicerki siedzeń autobusowych. To miejsce idealnie się do tego nadawało - są maszyny do szycia i inne rzeczy potrzebne do produkcji maseczki.

Maseczek im już nie brakuje

Rzecznik MZA Adam Stawicki mówi reporterowi TVN24, że wszystko zaczęło się od zajezdni na Stalowej, gdzie działała właśnie jedna z tapicerni miejskiej spółki.

- W momencie, gdy na terenie Stalowej doszliśmy do produkcji 200 sztuk dziennie, do produkcji zaczęły dołączać też kolejne zakłady - zaznacza. - W tej chwili można uznać, że większość naszych potrzeb jeśli chodzi o maseczki jest zaspokojona, po prostu szyjemy je sobie sami - dodaje Stawicki.

Mechanicy też szyją

Jak się jednak okazuje, do szycia maseczek zaangażowano nie tylko profesjonalnych tapicerów.

- Oprócz tapicerów którzy zajmują się tym na bieżąco, a w przypadku zajezdni na Stalowej i na Woronicza były to po prostu dwie panie, które szyły tapicerki, dołączyli również mężczyźni - zdradza rzecznik. - Często mechanicy, czyli osoby, które na co dzień pracują fizycznie przy naprawie autobusów, doskonale sprawdzają się również przy szyciu maseczek - zwraca uwagę Stawicki.

Pracownicy MZA sami szyją maseczki
Pracownicy MZA sami szyją maseczki
Źródło: Urząd Warszawy
Czytaj także: