- Sytuacja jest wyjątkowa. Będziemy działać zgodnie z zasadą zero tolerancji. Jeżeli, ktoś świadomie będzie łamał wprowadzone zasady, będzie musiał liczyć się z tym, że poniesie konsekwencje - mówi Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji. Funkcjonariusze prowadzą ponad 130 postępowań dotyczących naruszenia zasad kwarantanny. Są też mandaty za picie pod chmurką.
Jak na dwór, to tylko do pracy, lekarza, albo na zakupy. Jak kwarantanna, to zakaz wychodzenia z domu. Rząd wprowadza rozporządzenia, które mają pomóc w zwalczeniu pandemii. Tych, którzy ich nie przestrzegają, czekają kary. To, czy warszawiacy rzeczywiście zostają w domu, sprawdzają stołeczni policjanci.
Kwarantanna: 135 postępowań
Kwarantanną objęte są osoby zdrowe, które miały styczność z zakażonymi lub podejrzanymi o zakażenie koronawirusem. Trwa dwa tygodnie. W jej czasie z domu wychodzić nie można w ogóle.
W całym garnizonie warszawskim, czyli w stolicy i przyległych do niej powiatach, kwarantanną objętych jest kilkanaście tysięcy osób, odwiedzają ich funkcjonariusze. Na tych, których nie zastaną w domu, czeka kara. - Prowadzimy 135 postępowań związanych z możliwością naruszenia zasad kwarantanny - przekazuje Mariusz Mrozek.
Ale zastrzega jednocześnie, że zdecydowana większość osób, obowiązek zostania w domu potraktowała poważnie. - Większość osób jest zdyscyplinowana, postępuje roztropnie. Bardzo często policjanci zwracają uwagę na fajny odbiór od osób, które kontrolują. Ci pozdrawiają funkcjonariuszy, życzą udanej służby, pokazują kciuk do góry. To dla nas zawsze dodatkowy zastrzyk energii - mówi policjant.
Mariusz Mrozek podaje również, że ponad dwa tysiące osób korzysta już z aplikacji "kwarantanna domowa". - To odciąża policjantów, którzy realizują inne działania - przyznaje przedstawiciel policji.
Raczyli się alkoholem na świeżym powietrzu
Co więcej, zgodnie z obowiązującymi od środy przepisami, do 11 kwietnia włącznie, na dwór możemy wyjść jedynie w celach zawodowych, zdrowotnych czy aby zrobić zakupy. - Zdarzają się przypadki, kiedy podejmujemy interwencję wobec osób, które nie przestrzegają zasad tego rozporządzenia. Przykładem jest Wola, gdzie czterech mężczyzn spotkało się na świeżym powietrzu, aby raczyć się alkoholem - opisuje Mariusz Mrozek.
Każdy z nich został ukarany mandatem: 500 złotych. W podobnych sprawach policjanci interweniowali kilkanaście razy i już zaznaczają: taryfy ulgowej nie będzie. - Sytuacja jest wyjątkowa. Będziemy działać zgodnie z zasadą zero tolerancji. Jeżeli, ktoś świadomie będzie łamał wprowadzone zasady, będzie musiał liczyć się z tym, że poniesie konsekwencje - mówi Mariusz Mrozek.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP