Pomnik Lecha Kaczyńskiego stoi już na placu Piłsudskiego. W środę przywieziono figurę byłego prezydenta, którą umieszczono na przygotowanym wcześniej cokole. Cały monument ma blisko siedem metrów wysokości.
W rozmowie z dziennikarzami autor projektu pomnika Stanisław Szwechowicz przypomniał, że pierwotna lokalizacja miała być inna - przy ulicy Tokarzewskiego-Karaszewicza. Nieco inny miał być także sam monument. - Sam Lech Kaczyński miał stać po prostu na posadzce - mówił.
Kiedy lokalizacje przeniesiono na plac, zmienił się też projekt. - Tu jest zupełnie inna sytuacja przestrzenna. Ogromny plac, duże budynki, kubatura, stąd automatyczna konieczność, że pomnik musi stać na wyższym cokole. Gdyby stał na posadzce, to by zniknął - przekonywał Szwechowicz.
Autor zadowolony z efektu
Jak mówił dalej, figura byłego prezydenta jest ustawiona na cokole, to monolit. - Jest to jeden blok, jasny portugalski granit. Chodziło mi o to, żeby był jasny, bo po przeciwnej stronie jest pomnik smoleński w czerni - mówił rzeźbiarz. - To się wiąże też z postacią Lecha Kaczyńskiego. Był bardzo sympatyczny, kulturalny. Jednocześnie był człowiekiem bardzo energicznym, stąd powstała koncepcja [figury - red.] w takim lekkim ruchu - opisywał Szwechowicz.
Na cokole znajduje się prosty napis: "Lech Kaczyński, Prezydent RP, Prezydent Warszawy".
Co do samej figury, rzeźbiarz przyznał, że były prezydent "nie był łatwy do portretowania". - To nie jest twarz charakterystyczna, ostro ciosana, ale twarz raczej krągła z żywą mimiką - mówił. Pytany na koniec, czy jest zadowolony z finalnego efektu powiedział, że tak. - Zawsze jest zagadka, jak to wszystko wyjdzie. Chcieliśmy uniknąć tego, żeby był za złoty. Tu mamy rodzaj brązu, przyciemniony i dobrze pokazujący plastykę postaci - podsumował.
Dopytywany natomiast o lokalizację monumentu - przy placu Piłsudskiego - oznajmił, że jego zdaniem "to jest bardzo dobra i prestiżowa lokalizacja". - Dla mnie jako rzeźbiarza jest to niespodzianka - powiedział na koniec Szwechowicz.
"Plac staje się galerią pomników"
Innego zdania jest stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki. W rozmowie z dziennikarzami oznajmił, że lokalizacja "nie jest właściwa", a sam plac staje się galerią monumentów.
- Pomniki stawiamy zazwyczaj w miejscach, które są w jakikolwiek sposób związane z tymi osobami. Jeżeli komenda miasta i gmach garnizonu wojskowego jest związany z Lechem Kaczyńskim, to trzeba by to mocno udowadniać - mówił Krasucki. - Plac Piłsudskiego jest przestrzenią, która wymaga bardzo rozważnego projektowania, a nie stawiania wszystkiego tam, gdzie jest miejsce - dopowiedział.
Oficjalne odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego planowane jest na sobotę 10 listopada.
Monument byłego prezydenta to drugi z pomników związanych w katastrofą smoleńską w tej okolicy. Pierwszy, poświęcony wszystkim ofiarom katastrofy, odsłonięto na placu Piłsudskiego 10 kwietnia, w dniu ósmej rocznicy tragicznego wydarzenia. To czarne schody przypominające wejście do samolotu.
Przejęcie placu
Powstawaniu pomników od początku towarzyszą kontrowersje związane z przejęciem przez wojewodę zarządu nad terenem wokół Grobu Nieznanego Żołnierza. Przeciw przekazaniu działki protestowały władze miasta. Na budowę pomnika w tym miejscu nie zgadzała się także Rada Warszawy.
Kilka dni temu poinformowano, że będzie śledztwo w sprawie ustanowienia placu Piłsudskiego terenem zamkniętym i ustawienia na jego terenie pomników. Prokuratura początkowo odmówiła wszczęcia postępowania, jednak ratusz odwołał się do sądu. Skutecznie.
kw/ran