- Trasa linii KDP została zaplanowana przez osiedla jednorodzinne - żali się w "Życiu Warszawy" burmistrz Ożarowa, Paweł Kanclerz.
Podobna sytuacja jest w gminach: Błonie, Brwinów i Baranów. Tam również kolejarze wyznaczyli szlak, który w wielu przypadkach przebiega przez prywatne posesje. Mieszkańcy zaczęli protesty. Piszą listy z prośbą o zmianę przebiegu Kolei Dużych Prędkości nie tylko do Ministerstwa Infrastruktury, ale również do premiera.
To nie takie proste
Tymczasem korytarz dla torów jest już ustalony. Teraz przyszła pora na wybór wariantu. Później odbędą się konsultacje społeczne z mieszkańcami i władzami. Zmiana przebiegu nie jest prosta.
- Przesunięcie torów w jakimś punkcie o kilometr powoduje zmianę przebiegu linii na odcinku do 30 km - tłumaczy w "Życiu" Robert Kuczyński z centrum KDP w PLK. - Promień łuku dla tak szybkich pociągów musi mieć minimum 7,2 km - dodaje. Ponadto osiągnięcie maksymalnej prędkości nie będzie możliwe przy wielu zakrętach.
Będą odszkodowania
W rozmowie z "Życiem Warszawy" Kuczyński informuje: nie unikniemy całkowicie wyburzeń czy wykupów gruntów, jednak właściciele dostaną rekompensaty ustalone na podstawie opinii rzeczoznawcy.
Co do rekompensaty za spadek wartości gruntu Kuczyński jednoznacznie nie wyklucza takiej możliwości.
Chcą skończyć w 2020
Linia Kolei Dużych Prędkości ma połączyć Warszawę z Łodzią, Wrocławiem i Poznaniem. Trasa przyjmie kształt litery „Y".
W ramach inwestycji wybudowanych zostanie 450 km torów, na których pociągi będą mogły rozwinąć prędkość do 350 km na godzinę. Podróż szybkją koleją z Warszawy do Łodzi zajmie tylko około pół godziny, do Wrocławia prawie dwie, a do Poznania półtorej.
Termin rozpoczęcia inwestycji to 2014. Budowa ma się zakończyć w 2020 roku.
su/mz