To, że są pieniądze na odnowienie budynku, wiadomo od 2006 roku. Jak twierdzą rodzice, burmistrz obiecał przeprowadzenie remontu szkoły w wakacje. Tak, aby prace nie kolidowały z lekcjami. Ale roboty wciąż nie ruszyły. - Dzielnica opóźnia ten remont. Mieliśmy różne spotkania z burmistrzem. Nie rozumiem dlaczego prace nie wystartowały wcześniej - mówi nam przedstawicielka rady rodziców w szkole.
Dzielnica: remont zgodnie z harmonogramem
Burmistrz Bielan Tomasz Mencina zaprzecza, że deklarował wakacyjny remont. Przekonuje, że wszystko odbywa się zgodnie z ustalonym wcześniej harmonogramem i remont rozpocznie się jeszcze w tym roku. Według niego, niemożliwe było przeprowadzenie prac podczas wakacji, bo ich skala jest zbyt duża.
- W lipcu ogłosiliśmy przetarg, a 24 sierpnia podpisaliśmy umowę. Prace będą prowadzone w systemie "zaprojektuj i wybuduj". Obecnie trwa projektowanie. Wykonawca ma na to czas do 5 listopada. Cały remont potrwa do 10 listopada 2017 roku - zapowiada Małgorzata Kink, rzeczniczka prasowa dzielnicy.
W związku z tym, że prace muszą się toczyć w trakcie roku szkolnego, niektóre sale wyłączono z użytkowania, a część uczniów przeniesiono do klas zaaranżowanych w budynkach pobliskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
- UKSW jest naprzeciwko szkoły, stąd pomysł, aby przenieść tam część dzieci. Rektor zgodził się udostępnić sale bezpłatnie. Podkreślam, że są to sale dydaktyczne, w których odbywały się zajęcia dla studentów. W wakacje sale zostały odświeżone - zapewnia rzeczniczka dzielnicy.
Sanepid zamknął sale
Okazało się jednak, że sale, które udostępnił UKSW, nie nadawały się do prowadzenia zajęć z dziećmi. Po dwóch dniach zostały zamknięte przez Sanepid.
- Nie rozumiem, dlaczego nie zapewniono sal na czas remontu. Szkoła jest i tak przepełniona. Trzech sal brakuje. Pobliski uniwersytet ma piękny kampus, a nasze dzieci umieszczono w najgorszym, najstarszym budynku. W tych salach nie da się przeprowadzać zajęć. Dzieci musiały wrócić do szkoły, teraz zajęcia ułożone są na dwie zmiany. I niektóre kończą późnym wieczorem - denerwuje się przedstawicielka rady rodziców.
- Czy taka sytuacja powinna mieć miejsce w jednej z najlepszych szkół na Bielanach? Nasze dzieci mają najlepsze wyniki w dzielnicy, dlaczego nikt o nie nie zadba? - pyta.
Powodem zamknięcia sal na UKSW był zapach farby, który było czuć w środku pomieszczeń. I tak uczniowie nie mieli się gdzie podziać, na dwa dni lekcje zostały odwołane. Potem dzieci wróciły do przepełnionej szkoły. Zajęcia odbywają się na dwie zmiany.
- Aby dostosować sale dydaktyczne na UKSW do zaleceń Sanepidu, dzieci wróciły na kilka dni do budynku szkoły. Konieczna była reorganizacja planu lekcji. W związku z tym trzy drugie klasy nie miały zajęć dydaktycznych przez dwa dni. W zamian zostały zorganizowane zajęcia edukacyjne - wyjaśnia Małgorzata Kink.
Dzieci nie wrócą już do sal UKSW, do których zastrzeżenia miał Sanepid. Nie zgadzają się na to rodzice.
Szkoła Podstawowa numer 77
Dzielnica szuka lokali
Rodzice uczniów są zdenerwowani sytuacją. - Słyszeliśmy jak burmistrz bez naszej wiedzy chciał zamknąć szkołę na czas remontu. Od pracowników innych szkół słyszeliśmy, że prowadził rozmowy z dyrektorami o tym, aby przenieść nasze dzieci. Tutaj naprawdę nie ma blisko żadnej innej szkoły. Zamiast współpracować burmistrz ciągle nas oszukuje, panuje totalny brak komunikacji - żalą się rodzice.
Burmistrz zaprzecza jakoby szkoła miała zostać zamknięta. - Niedawno mieliśmy spotkanie z radą rodziców, na którym przekazaliśmy informacje o stanie prac. W sierpniu podpisaliśmy umowę z wykonawcą, w której jest warunek, remont będzie prowadzony w czynnym obiekcie. Nie ma mowy o tym, żeby szkoła jako całość była zamknięta - dementuje spekulacje rodziców burmistrz Bielan.
Nadal nie wiadomo, gdzie trafią dzieci z sal, które będą remontowane. Na pewno nie do nowej części UKSW, czego domagają się rodzice.
- Sale które są do wynajęcia na UKSW to sale konferencyjne i wykładowe, które nie spełniają wymogów i nie nadają się dla dzieciaków. Poza tym są do wynajęcia na pojedyncze dni. Sprawdzamy inne lokalizacje, w których moglibyśmy umieścić część klas. Ewentualne przeniesienia będą konsultowane z radą rodziców - zapowiada Małgorzata Kink.
Jak usłyszeliśmy w sekretariacie, dyrektorka szkoły nie chce komentować sytuacji.
Mateusz Dolak