- Jest kilkaset osób - relacjonuje Dawid Krysztofiński, reporter tvnwarszawa.pl. - Związkowcy przynieśli transparenty i polskie flagi. Ustawiono scenę. Trwa występ Jana Pietrzaka - dodał.
Niektórzy uczestnicy trzymają transparenty z hasłami:"HGW na Madagaskar", "Stop polityce biletowej HGW".
Strajk jest realny
- Nasze przywileje pochodzą jeszcze sprzed wojny i to nie są przywileje, tylko tak powinno być - mówi w rozmowie z reporteremi TVN24 Robert Majewski, jeden z uczestników. - Zarząd miasta nie musi inwestować w te bilety ani złotówki. Po prostu chcą nam je zabrać, żeby zarobić parę złotych - dodaje z wyrzutem.
Jak zapowiadają związkowcy, pasażerowie komunikacji miejskiej mogą niebawem odczuć ich oburzenie równie mocno, jak odczuli poniedziałkowe zamknięcie stacji metra. Ich zdaniem, każdy dzień ewentualnego strajku kosztowałby miast 5 milionów złotych. - A strajk jest realny - dodają.
21 milionów złotych
Pikieta przed ratuszem sprowokowana została decyzją władz miasta, które chce zlikwidować bezpłatne przejazdy dla pracowników Zarządu Transportu Miejskiego, Miejskich Zakładów Autobusowych, Tramwajów Warszawskich, Metra Warszawskiego i Szybkiej Kolei Miejskiej, oraz ich rodzin.
W stolicy przywilej ten dotyczy ok. 30 tysięcy osób.
W ten sposób miasto chce zaoszczędzić 21 mln złotych rocznie. Tych decyzji nie akceptują pracownicy komunikacji.
Związkowcy zbierają się przed ratuszem
Protest przed ratuszem
su/roody