"Kandydaci przekroczyli granicę. Apelujemy, by się powstrzymali"

Szef PKW i kampani w Warszawie
Źródło: TVN24
Coraz większe wątpliwości budzi "prekampania" prowadzona w Warszawie przez Patryka Jakiego i Rafała Trzaskowskiego. - Trudno uniknąć wrażenia, że w przypadku niektórych kandydatów kampania już się rozpoczęła. Państwowa Komisja Wyborcza wzywa do zaprzestania takiej działalności, bo to obejście prawa wyborczego i naruszenie zasady równości wszystkich kandydatów - zaapelował w poniedziałek szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Sprawę skomentował także w programie "Tak jest".

Po poniedziałkowym posiedzeniu Państwowej Komisji Wyborczej podkreślił, że PKW nie ma żadnych "sprawczych narzędzi", by przymusić osoby, które już rozpoczęły kampanię, czy agitację wyborczą, do zaprzestania tej działalności.

Przypomniał, że przepisy Kodeksu wyborczego mówią, iż kampania wyborcza rozpoczyna się wtedy, kiedy właściwy organ - w tym wypadku, jeśli chodzi o wybory samorządowe, jest to premier - wyznaczy termin wyborów i dopiero wtedy można prowadzić tego rodzaju działalność. - Kodeks wyborczy nie precyzuje, na czym polega kampania wyborcza, precyzuje tylko agitację, że jest to rodzaj takiego działania, które zmierza do nakłaniania pewnych grup wyborców do głosowania na konkretnego kandydata - powiedział szef PKW.Jak dodał, "trudno uniknąć wrażenia, że już taka kampania, co do niektórych kandydatów się rozpoczęła". PKW - podkreślił Hermeliński - wzywa kandydatów na prezydentów miast do zaprzestania takiej działalności. - Jest to obejście Kodeksu, jest to naruszenie zasady równości kandydatów, czy komitetu, bo te komitety, czy kandydaci, którzy nie prowadzą takiej działalności przed wyznaczeniem wyborów są w gorszej sytuacji - stwierdził Hermeliński.PRZECZYTAJ STANOWISKO PKW

Prekampania zabroniona, ale niekarana

Jeszcze przed poniedziałkowym posiedzeniem Hermeliński był pytany o działania kandydatów na prezydenta stolicy Patryka Jakiego i Rafała Trzaskowskiego podejmowane przed oficjalnym startem kampanii wyborczej.

- PKW nie będzie się odnosić do konkretnych osób, może podjąć stanowisko generalne tak jak już to robiła nie raz, przed każdymi wyborami: samorządowymi, parlamentarnymi czy prezydenckimi - odpowiedział Hermeliński. Przypomniał, że sytuacja, w której osoby kandydujące w wyborach podejmują "działania o cechach agitacji wyborczej" przed oficjalnym początkiem kampanii powtarza się już kolejny raz.Przypomniał, że obecnie prowadzenie "prekampanii" jest zabronione, choć za złamanie tego zakazu nie grozi odpowiedzialność karna. Hermeliński podkreślił też, że zgodnie z aktualnym stanem prawnym Państwowa Komisja Wyborcza, może jedynie "apelować, prosić i wzywać" do zaprzestania takich działań.

Dodał, że PKW nie może zabronić osobom kandydującym w wyborach działalności związanej np. z ich mandatem poselskim czy senatorskim. Jednak - jak wskazał - granica między aktywnością parlamentarną a prowadzeniem kampanii wyborczej jest "bardzo cienka".- W moim przekonaniu kandydaci, o których państwo pytają, jeżeli chodzi o Warszawę, tą linię przekroczyli i dlatego też prosimy, apelujemy do kandydatów, którzy będą tego rodzaju działania podejmować, aby się powstrzymali - oświadczył Hermeliński, pytany o ocenę działalności Jakiego i Trzaskowskiego.

Szef PKW przypomniał też, że oficjalnie kampania wyborcza może ruszyć w dniu zarządzenia wyborów, co nastąpi - jak powiedział - "między 16 lipca a 16 sierpnia".Dodał, że PKW "już nieraz" apelowała o zmianę w przepisach, która "wykluczyłaby bądź ograniczyła "prekampanię", jednak - według niego - dotychczas apele te się spotkały się z odzewem władz.

"Brak poszanowania dla prawa"

Do sprawy odniósł się także w poniedziałkowym "Tak jest" w TVN24. - Ja nie przypominam sobie sytuacji, że w sposób tak jednoznaczny kandydaci mówią, że my nie posłuchamy tego, co mówi do nas Państwowa Komisja Wyborcza, będziemy prowadzili nadal - mówił Hermeliński.

Zachowanie kandydatów na prezydenta stolicy ocenił jako "brak poszanowania dla prawa". - Braku poszanowania też dla innych osób, które również będą się ubiegały o stanowiska wójtów, burmistrzów, bo one szanują kodeks wyborczy, nie rozpoczynają jeszcze kampanii, a przez to będą miały mniej czasu, żeby w tej rzeczywistości wyborczej zaistnieć - tłumaczył. Jednak zaznaczył przy tym, że ani w kodeksie wyborczym, ani kodeksie karnym nie ma przepisu, który pozwalałby na zawiadomienie w rej sprawie prokuratury. - Nie mamy informacji o łamaniu prawa karnego. Nie ma odniesienia w kodeksie karnym oraz wyborczym wpisanego tego czynu, którego dopuszczają się potencjalni kandydaci prowadzący prekampanię. W świetle prawa karnego to zachowanie neutralne, a tylko kiedy prawo karne jest łamane możemy interweniować - wyjaśniał.Przypomniał, że PKW już wielokrotnie zwracała się do ustawodawcy, żeby przepisy zostały uregulowane w taki sposób, żeby kandydaci jednoznacznie wiedzieli co można robić, a co nie.

Terminu nie ma, ale kandydaci aktywni

Patryk Jaki - polityk Solidarnej Polski, wiceminister sprawiedliwości i szef komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w stolicy - został pod koniec kwietnia zaprezentowany przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jako kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy.Z kolei PO i Nowoczesna zaprezentowały w połowie kwietnia porozumienie wyborcze dla Mazowsza, zgodnie z którym w wyborach samorządowych wystartują jako "Platforma. Nowoczesna. Koalicja Obywatelska". Wspólnym kandydatem PO i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy jest Rafał Trzaskowski (PO), a kandydatem na jego zastępcę w stołecznym ratuszu jest Paweł Rabiej (Nowoczesna). Powstać mają także wspólne listy do rady miasta i rad dzielnic.Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Patryk Jaki organizują konferencje prasowe dotyczące ich propozycji dla stolicy, są także aktywni w mediach społecznościowych.Pierwsza tura wyborów samorządowych może się odbyć w jedną z trzech niedziel: 21 października, 28 października lub 4 listopada br. W wyborach wybierzemy wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, a także rady gmin i powiatów oraz sejmiki województw. Kampania wyborcza rozpoczyna się w dniu zarządzenia wyborów.

PAP/ran/b

Czytaj także: