Z wewnętrznego sondażu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącego wyborów na prezydenta stolicy, który ujawnił portal 300polityka.pl, wynika, że Trzaskowski przegrałby w pierwszej turze z Patrykiem Jakim (jako możliwym kandydatem Prawa i Sprawiedliwości). Stosunek punktów procentowych wyniósł w badaniu 29 do 25. Kandydat Platformy mógłby jednak liczyć na zwycięstwo w drugiej turze.
"Szeryf Jaki"
Dopytywany, czy sondażowa porażka jest powodem do niepokoju, polityk PO przyznał, że tak. - Jeśli w pierwszej rundzie miałoby wygrać PiS, to wszystkich nas będzie to mobilizować do ciężkiej pracy, bo nie może się to stać w drugiej turze - powiedział. Zdaniem Trzaskowskiego, Prawo i Sprawiedliwość próbuje obecnie kreować Jakiego ma "szeryfa rozliczającego w Warszawie kwestie reprywatyzacji". - Który się nad Warszawą pochyla, mimo że z niej nie jest. I to na pewno też powoduje ten wzrost sondaży w elektoracie Prawa i Sprawiedliwości - stwierdza polityk PO. Zastrzega jednak, że trudno dziś snuć scenariusze odnośnie tego, czy Jaki mógłby pokonać Trzaskowskiego.- To wróżenie z fusów, bo nie ma jeszcze kandydata Platformy Obywatelskiej - przekonuje polityk. - Ja mówię od wielu miesięcy, że jestem zdeterminowany. Jeśli będzie taka decyzja, to wtedy oczywiście podejmę to wyzwanie. Ale mamy też innych kandydatów - dodaje.
Decyzja do końca roku
Trzaskowski przekonuje też, że decyzja o wyborze kandydata powinna być podjęta do końca roku. - Inni zaczęli już kampanię, szykują się, są w przedbiegach i my też musimy to zrobić, ale jeszcze trochę czasu mamy - stwierdził. Dopytywany przez redaktora Bogdana Rymanowskiego, czy nie obawia się, że w kampanii będzie przedstawiany przez PiS jako następca Hanny Gronkiewicz-Waltz, co w kontekście afery reprywatyzacyjnej może stanowić problem. - Sami o tym cały czas mówią, że w ten sposób będą chcieli traktować właściwie każdego kandydata Platformy Obywatelskiej. Ale tutaj powinno się mówić o przyszłości. Każdy, kto chce wygrać jakiekolwiek wybory w Warszawie, musi mówić o przyszłości, a nie o przeszłości. Jeśli PiS będzie cały czas opowiadał o przeszłości, to nie wygra wyborów - spekulował w "Jeden na jeden".
O polityce Gronkiewicz-Waltz: mam inne priorytety
Trzaskowski zastrzegł też, że gdyby został prezydentem, nie byłby kontynuatorem działań obecnej szefowej ratusza. - Przy całym szacunku do pani prezydent, ja jestem zupełnie innym człowiekiem, z zupełnie innymi priorytetami i trudno tutaj mówić o kontynuacji - orzekł. - Natomiast na pewno nie będę się odcinał od Hanny Gronkiewicz-Waltz w tym sensie, że będę mówił, że wszystko, co zrobiła, jest złe, bo nie jest. Wszyscy widzimy, jak Warszawa się zmieniła - dodał. - Natomiast faktycznie mamy problem reprywatyzacji i nikt nie będzie tego ukrywał. Jest to balast, zwłaszcza kiedy mamy komisję weryfikacyjną, która jest jednym wielkim teatrem. PiS będzie to wykorzystywał i mówił tylko o reprywatyzacji, a przecież Warszawa to nie tylko reprywatyzacja - przekonywał.Według polityka PO, aby wygrać z Prawem i Sprawiedliwością w stolicy, potrzeba współpracy opozycji. Zapewnił, że w tej sprawie będą toczyć się odpowiednie rozmowy.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ W PROGRAMIE "JEDEN NA JEDEN"
kw