Jak nie premie, to dodatki. 18 mln zł dla urzędników

Pieniądze do podziału
Pieniądze do podziału
Źródło: sxc.hu
Hanna Gronkiewicz-Waltz znów okazała się hojna dla swoich podwładnych. Jak poinformował portal politykawarszawska.pl, w tym roku ratusz wydał już 18 mln złotych na dodatki motywacyjne dla urzędników, które zastąpiły wcześniejsze premie.

- Myślę, że suma wypłaconych dodatków oscyluje w okół tej kwoty - potwierdza informacje portalu w rozmowie z tvnwarszawa.pl Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.

Oficjalnie nie są to premie, bo ich likwidacje ratusz zadeklarował już rok temu.- Zmieniliśmy cały regulamin tak, aby tych premii po prostu nie było. Od 1 stycznia tego roku obowiązuje nowy regulamin, w którym tych premii w ogóle nie ma – informował wówczas Milczarczyk.

Dodatek zamiast premii

Jak się okazało, likwidacja premii nie oznaczała jednak, końca dodatkowych pieniędzy dla urzędników. Teraz, zamiast premii, ratusz wypłaca urzędnikom tzw. dodatek motywacyjny, przyznawany za "sumienne wykonywanie swoich obowiązków oraz wykonywanie dodatkowych prac, przekraczających opis stanowiska".

Taki dodatek może zostać przyznany pracownikowi na okres maksymalnie pół roku. - To przełożony ocenia stopień zaangażowania pracownika w danych okresie i przyznaje mu dodatek. Zazwyczaj urzędnik otrzymuje go przez kwartał - wyjaśnia rzecznik. - Zmiana systemu spowodowała jego znaczne uproszczenie oraz likwidację uznaniowości premii - dodaje.

Przyznać trzeba, że zmiana reguł dała pewne oszczędności. Tylko w grudniu ubiegłego roku na premie wydano 23 mln zł, czyli o 5 mln więcej, niż przez 11 miesięcy tego roku.

Szczegółów nie ujawnili

Jak podaje politykawarszawska.pl, dodatki wypłacane są w ratuszu regularnie, co miesiąc. Najbardziej urzędników "motywowano" w listopadzie, miesiącu wyborów samorządowych. Ponad 3500 tysiąca złotych dostali dyrektorzy biur, a ich zastępcy otrzymali o tysiąc złotych mniej. Biur jest w ratuszu 35.

Na niezłe sumy mogli też liczyć naczelnicy wydziałów – ponad 1500 złotych. Nie wiadomo, które dostały najwięcej, bo ratusz odmówił udostępnienia szczegółowych informacji - podał tylko uśrednione kwoty, bez podziału na konkretne biura. My też o nie poprosiliśmy.

- Radzę złożyć wniosek w trybie dostępu do informacji publicznej, jeśli dane wypełniają znamiona odpowiedniej ustawy, wtedy zostaną państwu udostępnione - odpowiada Bartosz Milczarczyk.

jb/b

Czytaj także: