Na wystawie w Centrum Sztuki Współczesnej prezentowane są m.in.: rzeźba ukrzyżowanej kobiety ("Bez tytułu", 2007), wypchany koń z napisem "INRI" na tabliczce przybitej do korpusu zwierzęcia ("Bez tytułu", 2009) oraz dwie woskowe postaci Cattelana leżące na łożu śmierci ("My", 2010). Pracę "On" z 2001 r. przedstawiającą Hitlera na kolanach będzie można zobaczyć na ul. Próżnej. Woskowa rzeźba stanie w dawnej dzielnicy żydowskiej wśród zniszczonych kamienic.
Polityk uszkodził rzeźbę
W Polsce Cattelan jest znany szerszej publiczności jako autor rzeźby "Dziewiąta godzina", przedstawiającej papieża Jana Pawła II przygniecionego meteorytem. Praca, pokazywana na "Wystawie jubileuszowej" w 2000 r. w warszawskiej Zachęcie, została uszkodzona przez oburzonego posła LPR Witolda Tomczaka.
Jak powiedział PAP dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Fabio Cavallucci, rzeźba "Dziewiąta godzina" została niesłusznie uznana za prowokację. Według niego przygnieciony meteorytem papież przedstawia ukrzyżowanie w formie współczesnej. Tytuł rzeźby nawiązuje do godziny, w której Jezus umierający na krzyżu pyta: "Boże mój, czemuś mnie opuścił". Cavallucci uważa, że rzeźba "Dziewiąta godzina" po 12 latach utraciła kontrowersyjny charakter i wreszcie nabrała dla polskiej publiczności wartości artystycznej.
- Cattelan jest do pewnego stopnia prowokatorem, ale na pewno nie jest bluźniercą - powiedziała PAP prof. Maria Poprzęcka. Według niej jest to jeden z niewielu artystów, którzy zdobyli rozgłos nie za sprawą artystycznej działalności, lecz skandalu wywołanego przez polityków.
Jak mówiła historyk sztuki, prace zgromadzone na wystawie "Amen" ukazują współczesne formy cierpienia i męczeństwa, podejmują problem śmierci. - Artysta usiłuje wzbudzić w nas współczucie - podkreśliła profesor, wskazując na rzeźbę ukrzyżowanej kobiety czy przebitego konia.
Samouk, naturalista, prowokator
Tym, co wywołuje silne reakcje publiczności, według Poprzęckiej, jest naturalizm cechujący prace Cattelana. Wypchane zwierzęta czy postacie z wosku naśladują rzeczywistość. - Gdybyśmy to wszystko widzieli namalowane na obrazach, reakcje nie byłyby tak silne. Okazuje się, że publiczność dużo bardziej reaguje na naturalistyczne przedstawienia niż na sztukę artystycznie przetworzoną - mówiła profesor.
Cattelan nie ma wykształcenia plastycznego, jest samoukiem. Swoją karierę artystyczną zaczął w latach 80. jako projektant drewnianych mebli. - Brak wykształcenia artystycznego sprawił, że artysta jest wolny od konwencji i presji - mówiła Poprzęcka. Jak zauważyła, używa on języka jarmarcznego. - Figur woskowych raczej nie kojarzymy z kulturą wysoką, a raczej z bazarową tandetą. Cattelan pozwala sobie na to, bo czuje się wolny od artystycznej konwencji. On nie krępuje się sięgnąć po tę najniższą sztukę - powiedziała historyk sztuki.
Wystawę "Amen" można oglądać w CSW Zamek Ujazdowski do 24 lutego.
PAP//bf/b