Hiszpanie na Francuskiej, Ukraińcy na Krakowskim. "Małe Euro" już za tydzień

"UEFA nie wskazywało na organizację wspólnego oglądania meczu"
Źródło: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl
Około 17 tysięcy kibiców hiszpańskiej Sevilli i ukraińskiego Dnipro Dnipropietrowsk ma przyjechać w przyszłą środę do Warszawy, by dopingować swoje kluby w finale Ligi Europy na Stadionie Narodowym. Jak do tego wydarzenia przygotowuje się miasto?

Finał Ligi Europy zostanie zorganizowany na Stadionie Narodowym w środę, 27 maja. Mecz będzie mogło obejrzeć około 57 tysięcy kibiców.

- Dnipro zamówiło 9200 biletów na to spotkanie, natomiast Sevilla wystąpiła o 7600 wejściówek - informuje Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.

Te liczby to oczywiście zorganizowane grupy kibiców.

- Do stolicy mogą też przyjechać kibice obu drużyn, którzy wejściówki nabyli indywidualnie lub w ogóle nie będą mieli biletów - zaznacza rzecznik ratusza.

Meczu w strefie nie zobaczysz

Wiceprezydent Jarosław Jóźwiak nazywa imprezę "małym Euro". Ale miasto nie planuje strefy kibica podobnej do tej, jaka stanęła na placu Defilad w czasie Euro 2012. Dlaczego?

- To nie jest mecz reprezentacji, który ściąga wielu kibiców. Organizujemy go według wytycznych UEFA, w których nie było mowy o tzw. public viewing, czyli wspólnym oglądaniu - tłumaczy Jóźwiak. Kibiców bez biletów zaprasza do pubów, ogródków lub innych lokali gastronomicznych, gdzie będzie można obejrzeć transmisje spotkania.

Z kolei przed i po meczu będzie można odwiedzić fan zone na placu Zamkowym. - By zobaczyć puchar i wspólnie się pobawić - wyjaśnia Jóźwiak.

Puchar Ligi Europy jest nasz

Tymi ulicami mają przejść kibice

Miasto wyznaczyło kibicom obu drużyn specjalne miejsca, skąd wspólnie będą mogli udać się na Stadion Narodowy. Dla kibiców z Ukrainy jest to Krakowskie Przedmieście, między Świętokrzyską a Placem Zamkowym. Z kolei Hiszpanie mogą spotkać się na Francuskiej.

Oba miejsca znajdują się dość blisko Stadionu Narodowego, dlatego miasto zaleca fanom piesze przejście na mecz. Fani Dnipro z Krakowskiego Przedmieścia mają iść Tamką, mostem Świętokrzyskim i Sokolą.

Natomiast kibice Sevilli, z Francuskiej przez z ul. Francuskiej przez przejście podziemne pod rondem Waszyngtona (od ul. Poniatowskiego) lub przejściami dla pieszych w al. Waszyngtona i al. Zielenieckiej.

Na podstawie ważnego biletu kibice za darmo będą mogli korzystać z komunikacji miejskiej w dniu meczu.

Szczegóły dotyczące komunikacji i utrudnień w ruchu mają być znane w tym tygodniu.

Kibice mają przejść na stadion pieszo
Kibice mają przejść na stadion pieszo
Źródło: tvnwarszawa.pl

Na nowej murawie

Już w ubiegłym tygodniu zaczął się montaż murawy na Stadionie Narodowym. Jak informuje Polska Agencja Prasowa nie będzie to ta sama nawierzchnia, na której 2 maja Legia zagrała z Lechem w czasie finału Pucharu Polski. Gołym okiem było widać, że murawa była w złym stanie.

Delegat UEFA nie zaakceptował murawy firmy ze Szczecinka, która dotychczas dostarczała trawę do Warszawy.

- Musieliśmy zmienić dostawcę, choć wciąż będziemy współpracować z firmą ze Szczecinka. Rozumiemy, że plantacja trawy nie jest łatwa - mówił Tomasz Półgrabski, prezes spółki PL 2012+, która zarządza obiektem.

Montaż murawy ma się zakończyć w środę, a nawierzchnia pozostanie na Narodowym do 13 czerwca, czyli meczu eliminacji Mistrzostw Europy Polska-Gruzja.

Ile za to zapłacimy?

Organizacja takiego meczu to dla miasta nie tylko prestiż, lecz także wydatek. Na razie nie wiadomo jeszcze, jak duże będą koszty.

- Informacje na ten temat będziemy mogli przekazać dopiero po całkowitym rozliczeniu i podsumowaniu imprezy - ucina Tomasz Demiańczuk z biura prasowego stołecznego ratusza.

- Mówimy raczej o kwocie kilkuset tysięcy a nie grubych milionów – zapewnia z kolei wiceprezydent Jóźwiak i dodaje, że dzięki finałowi LE Warszawa przede wszystkim zyska wizerunkowo.

jb/lulu

Czytaj także: