Prawo i Sprawiedliwość chce rozliczyć winnych "dzikiej" reprywatyzacji. Postawić przed komisją weryfikacyjną zamierza m.in. handlarzy roszczeń. Nie podaje jednak, jak rozwiązać problem w przyszłości, a przecież nieruchomości trzeba będzie zwracać dalej.
Zamiast "dużej" ustawy, która trwale rozwiąże problem dzikiej reprywatyzacji, Jarosław Kaczyński zadeklarował przygotowanie ustawy, która pozwoli powołać komisję z zdaniem weryfikacji decyzji wydanych w przeszłości.
Komisja weryfikacyjna
- Te osoby, które do dziś były anonimowe, przestaną nimi być. Będą musiały stawić się przed komisją i opowiedzieć o tym, jak ten proceder wygląda – zapowiedział na konferencji wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Rozliczenie spraw, które wzbudzają kontrowersje to dobry krok, pod warunkiem, że członkowie komisji faktycznie zajmą się handlarzami roszczeń, prawnikami i urzędnikami odpowiedzialnymi za "dziką" reprywatyzację, o co od dawna zabiegają organizacje lokatorskie. Nie ma jednak pewności, czy obrady nowego zespołu nie staną się areną politycznej walki, a na przesłuchania trafiać nie będą wyłącznie kolejni politycy PO.
Jak zapowiedział z kolei Zbigniew Ziobro, komisja ma zbadać wydane już decyzje reprywatyzacyjne pod kątem ich zgodności z prawem. - Będzie działać podobnie jak komisja śledcza, ale zyska dodatkowe uprawnienia - stwierdził minister.
Analizując poszczególne sprawy będzie mogła podjąć trzy rodzaje decyzji. Po pierwsze, uznać że cały proces zwrotu odbył się zgodnie z prawem i odstąpić od dalszego procedowania. Po drugie – uznać, że decyzja została wydana z naruszeniem prawa i wznowić postępowanie.
Odwołanie - do sądu i premiera
Będzie mogła również nakładać obowiązek rekompensaty pieniężnej za nieruchomości, jeśli okaże się, że zostały przejęte z naruszeniem prawa. - Obowiązek rekompensaty będzie nakładany również na nieuczciwych zbywców, dlatego nie uciekną nawet ci, którzy już sprzedali kamienice - doprecyzował Jaki.
Konferencja Jarosława Kaczyńskiego w sprawie reprywatyzacji
Od decyzji komisji weryfikacyjnej będzie można się odwołać. Po pierwsze - do Prezesa Rady Ministrów jako "drugiej instancji, która będzie rozpatrywać ewentualne odwołania". Po drugie - do sądów administracyjnych, które mają sprawować "nadzór formalny" nad całym procesem.
Zaangażowanie lokatorów
Skład komisji wybrać mają posłowie. Na razie wiemy jedynie, że szefem będzie wiceminister sprawiedliwości. Zasiadać mają w niej też członkowie organizacji lokatorskich. – Cały ten proces ma podlegać opinii społecznej. Musi być przez stronę społeczną zaopiniowany – przekonywał Ziobro.
To kolejna dobra wiadomość. Bo to właśnie lokatorzy w pierwszej kolejności borykają się ze skutkami "dzikiej" reprywatyzacji. Są wyrzucani z mieszkań albo zmuszani do płacenia coraz większych czynszów. Ich udział w pracach takiej komisji jest niezbędny. Ministrowie nie doprecyzowali jednak, ile takich osób będzie, ani czy mają zamiar zaangażować liczną grupę, czy pojedynczych działaczy. Nie wiadomo też, jak wybrane będą organizacje, które miałyby być reprezentowane w komisji.
Pytania bez odpowiedzi
Ministrowie sprawiedliwości nie wyjaśnili kilku ważnych kwestii, o które pytali dziennikarze, m.in. o rozpoczęcie prac zespołu czy wątpliwą możliwość podważania przez komisję wyroków sądowych.
Ziobro nie sprecyzował, kiedy zespół realnie działać. - Prace komisji zależą od tego, kiedy zostanie uchwalona ustawa – przyznał krótko. Ta zaś jest dopiero na etapie projektu przygotowywanego w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Póki co nie wiadomo również, jakimi nieruchomościami zajmie się komisja. O tym, jak opisywał Ziobro, jej członkowie zdecydują dopiero po rozpoczęciu prac. - W ramach tzw. postępowania sprawdzającego zadaniem komisji będzie ocenić, czy zachodzą przesłanki wskazujące na podejrzenie, że w danym wypadku mamy do czynienia z nieprawidłowościami – powiedział minister.
Co z wyrokami sądów?
Podczas konferencji zwrócono uwagę, że nieruchomości są zwracane na podstawie wyroków sądowych. Padło zatem pytanie, czy komisja będzie mogła uchwałą taki wyrok podważyć. Wątku tego minister też nie sprecyzował. - Ta komisja będzie działać na podstawie prawa. Gwarantuje, że będą respektowane wszystkie te wyroki sądowe, do których respektowania komisja zostanie zobowiązana – powiedział.
Tu istotnie wtrącił się jednak prezes Kaczyński, aby - jak podkreślił - "rozwiać" front wątpliwości". - W tej sprawie mamy do czynienia przynajmniej z jednym zabójstwem. Mamy do czynienia z czymś, co można określić jako mafia, a że w tej mafii uczestniczyli ludzie wysoko postawieni w hierarchii społecznej, to pokazuje stan tzw. elit - dodał.
"Teatr polityczny"
Zaraz po konferencji prasowej do sprawy krótko odniosła się prezydent Warszawy. "Propozycja PiS dotyczy już zakończonych postępowań. Zamiast rozliczyć problem, czyli uchwalić ustawę reprywatyzacyjną, proponuje teatr polityczny" – napisała w mediach społecznościowych Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Propozycja PiS dot. już zakończonych postępowań. Zamiast rozwiązać problem,czyli uchwalić #UstawaReprywatyzacyjna proponuje teatr polityczny— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) 18 października 2016
Ani słowa o "dużej" ustawie
Deklaracje złożone przez Prawo i Sprawiedliwość mogą przynieść przełom w sprawach związanych z wyjaśnieniem reprywatyzacji. Są ważne z punktu widzenia rozliczenia winnych tego procederu. Nie przynoszą jednak konkretnych rozwiązań na przyszłość. Nieruchomości nadal będą musiały być zwracane albo spłacane (w formie odszkodowań) osobom, które mają do nich prawa.
Na konferencji nie usłyszeliśmy ani słowa o projekcie dużej ustawy, a tylko taka mogłaby ostatecznie przerwać "dziką" reprywatyzację.
CZYTAJ WIĘCEJ O KONFERENCJI PIS
Konferencja Jarosława Kaczyńskiego w sprawie reprywatyzacji
Karolina Wiśniewska
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Sprawiedliwości